Na stadionie w Lusace tysiące osób żegnały w piątek Kennetha Kaundę, uważanego za ojca niepodległości Zambii i pierwszego prezydenta tego kraju. Kaunda zmarł na zapalenie płuc 17 czerwca w wieku 97 lat.
Utrzymując dystans społeczny w związku z COVID-19, uczestnicy ceremonii żałobnej stali w maseczkach na 60-tysięcznym stadionie w Lusace, machając białymi chusteczkami i tańcząc w rytm pieśni żałobnych oraz uroczystej muzyki granej przez orkiestrę wojskową.
W uroczystościach żałobnych w Lusace uczestniczył m.in. prezydent RPA Cyril Ramaphosa, Kenii Uhuru Kenyatta, Ghany Nana Akufo-Addo i Zimbawe Emmerson Mnangagwa.
W Zambii i krajach sąsiednich po śmierci Kaundy ogłoszono wielodniową żałobę narodową. Wojsko przetransportowało jego ciało do 10 prowincji, aby ludzie ze wszystkich części kraju mogli złożyć mu hołd.
Pożegnanie "afrykańskiego Gandhiego"
Kaunda zawsze nosił przy sobie białą chustkę, przedmiot, który, jak mówił, symbolizował miłość i pokój, a który zaczął nosić w więzieniu podczas walki o niepodległość.
Nazywany "afrykańskim Gandhim" był przywódcą ruchu, który doprowadził do zakończenia brytyjskich rządów w Zambii (ówczesnej Rodezji Północnej) i w 1964 roku został pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem niepodległego kraju.
Rządził Zambią, która stała się państwem z jednopartyjnym systemem politycznym, przez 27 lat. Oddał dobrowolnie władzę w 1991 roku po pierwszych w historii kraju wielopartyjnych wyborach.
Za jego rządów Zambia stała się centrum antykolonialnych ruchów walczących z rządami białych mniejszości w krajach południowej Afryki, takich jak Republika Południowej Afryki, Rodezja (obecne Zimbabwe), Mozambik, Angola czy Namibia.
Źródło: PAP