Podczas śledztwa w sprawie ataku terrorystycznego na kawiarnię w Sydney, ujawniono informacje o przeszłości zamachowca. Wynika z nich, że pochodzący z Iranu mężczyzna był tak "dziwny", iż nie chciał go przyjąć nawet gang motocyklowy. Miał mieć skrajnie rozwiniętą manię wielkości.
Man Haron Monis zginął z rąk policjantów w grudniu 2014 roku, po trwającym 17 godzin oblężeniu kawiarni w centrum Sydney. Mężczyzna zamknął się tam z kilkunastoma zakładnikami. Antyterroryści przeprowadzili szturm po tym, jak zabił właściciela lokalu. W efekcie terrorysta został zastrzelony a jeden z zakładników śmiertelnie ranny od nieszczęśliwie rykoszetującej policyjnej kuli.
Niebezpieczeństwo potrzeby uznania
W sprawie strzelaniny jest prowadzone śledztwo, które ma dokładnie wyjaśnić jego wszystkie okoliczności. Analizując przeszłość napastnika prokuratura doszła do szeregu wniosków, które przedstawiono na poniedziałkowym posiedzeniu sądu.
- Jego nieustannym celem w życiu było bycie znanym i osiągnięcie znaczenia - powiedziała przedstawicielka śledczych. Mężczyzna miał mieć manię wielkości i iluzję, iż jest kimś ważniejszym niż był. Przez lata próbował na różne sposoby zdobyć uznanie. Był jednak odrzucany przez wszystkie społeczności, w których próbował osiągnąć sukces.
Swojego czasu Monis próbował nawet dostać się do gangu motocyklistów „Rebels”, ale jego członkowie po krótkim okresie próbnym kazali mu się wynosić. Został uznany za tak „dziwnego”, że nie nadawał się. Przy okazji gang zabrał mu motor.
Przez wiele lat starał się też pozować jako guru ruchu new age i uzdrowiciel. Oferował „duchową odnowę” kobietom. Jednocześnie był jednoznacznie wrogi wobec władz Australii. Wysyłał obraźliwe listy rodzinom żołnierzy zabitych w Afganistanie.
Autor: mk//gak / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Sardaka