Bułgarskie media usiłują na własną rękę ustalić szczegóły dotyczące zamachowca w Burgas i jego domniemanych wspólników. MSW podało w poniedziałek krótką informację, że "poszukiwany jest jeden lub dwóch wspólników".
Bułgarski resort spraw wewnętrznych ustalił, że do wybuchu w autobusie z izraelskimi turystami w środę na lotnisku w Burgas użyto 3 kg trotylu. Zginęło pięciu Izraelczyków, bułgarski kierowca i zamachowiec. Ponad 30 osób zostało rannych.
Według bułgarskich mediów zamachowiec kilka dni przed atakiem spędził w Warnie. Miał pozostawić tam "ślady biologiczne"; legitymował się fałszywym prawem jazdy, wydanym w amerykańskim stanie Michigan, które znaleziono na miejscu eksplozji. Dziennik "Trud" utrzymuje, że zamachowcowi towarzyszyła podobno kobieta i może ona być drugim poszukiwanym przez policję wspólnikiem. Świadkowie zeznali, że zamachowiec, a być może także jego wspólnik, mówili łamaną angielszczyzną z arabskim akcentem. Z kolei w poniedziałek media piszą o zeznaniach taksówkarza, który miał powiedzieć, że zamachowiec mówił dość poprawnie po rosyjsku. Już w pierwszych godzinach po zamachu eksperci nie wykluczali, że w ataku można się dopatrzeć "kaukaskiego śladu". Dzieło Hezbollahu? Jednocześnie izraelski minister turystyki Stas Miseżnikow, którzy w poniedziałek przybył do Bułgarii na rozmowy w władzami w Sofii o zapewnieniu bezpieczeństwa izraelskim turystom, powiedział, że zamach w Burgas jest dziełem Hezbollahu. - Mamy wspólnego wroga - jest to międzynarodowy terroryzm, finansowany i popierany przez Iran i inne państwa. Zamach w Burgas był zorganizowany przez frakcję Hezbollah, związaną z Iranem. Jest to wspólny wróg wszystkich państw, które walczą o wolność i powinniśmy wspólnie występować przeciwko niemu - powiedział Miseżnikow.
Na spotkaniu z prezydentem Rosenem Plewnelijewem Miseżnikow podziękował, że udało się zapobiec innemu aktowi terrorystycznemu "sprzed kilku miesięcy". Minister uściślił, że dowiedział się o tym na ostatnim posiedzeniu izraelskiego rządu przed dwoma dniami i podkreślił, że "reakcja władz bułgarskich była właściwa i profesjonalna". 130 izraelskich turystów Bułgaria to cel turystycznych wyjazdów wielu izraelskich turystów. W ubiegłym roku Bułgarię odwiedziło 130 tysięcy Izraelczyków. Strona bułgarska wstrzymuje się od wskazywania winnych zamachu, do którego oficjalnie nikt się nie przyznał. "Niezależnie od oficjalnego izraelskiego stanowiska Bułgaria nie będzie wskazywać winnych przed zakończeniem dochodzenia" - powiedział w poniedziałek szef MSZ Nikołaj Mładenow w Brukseli na posiedzeniu szefów unijnej dyplomacji.
Autor: jak\mtom / Źródło: PAP