- Nie chcemy marnować czasu - miał powiedzieć Chalid Szejk Mohammed, jeden z czterech oskarżonych o zaplanowanie zamachów z 11 września, gdy amerykański sędzia spytał go, czy wszyscy chcą przyznać się do winy.
W poniedziałek po południu płk Steven Conley, wojskowy sędzia prowadzący sprawę terrorystów w Guantanomo, poinformował, że oskarżeni napisali do niego list, w którym zapowiedzieli, że mają zamiar przyznania się do winy.
Jak podkreślili oskarżeni - nie jest one wymuszone żadnym naciskiem ani groźbami. - Oskarżeni w tej sprawie postanowili, że chcą wycofać wszystkie wnioski przedprocesowe i przyznać się do winy - oznajmił sędzia, cytując list od oskarżonych, których proces jeszcze się nie rozpoczął i jest mało prawdopodobne, by rozpoczął się w tym roku.
Sędzia sprawdzi dobrowolność zeznań
Trwają już jednak przesłuchania przedprocesowe i to właśnie podczas takiego poniedziałkowego przesłuchania sędzia spytał, czy oskarżeni podtrzymują swoją chęć do przyznania się do winy. Szejk Mohammed, który w więzieniu zapuścił długą siwą brodę i zaczął nosić okulary, powiedział krótko "tak".
Jednak według przepisów określających procedury trybunałów wojskowych sędzia nie może zaakceptować przyznania się do winy, jeżeli nie ustali, iż nastąpiło to dobrowolnie, a nie pod przymusem.
Dopóki sędzia tego nie ustali, proces nie ruszy.
Tortury były
Organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch wielokrotnie informowała, że piątka oskarżonych była torturowana w śledztwie, m.in. w tajnych więzieniach CIA poza granicami USA. Wobec Chalida Szejka Mohammeda zastosowano tzw. waterboarding, czyli podtapianie, co przyznał sam szef CIA Michael Hayden.
Grozi im kara śmierci
Za ataki z 11 września, w których zginęło blisko 3 tys. ludzi oskarżonym grozi kara śmierci, ale Mohammed wielokrotnie twierdził, że chętnie by się jej poddał, dzięki czemu stałby się męczennikiem.
Poza Mohammedem pozostali oskarżeni to Jemeńczycy i Saudyjczycy Ali Abd al-Aziz Ali, Ramzi bin al-Shibh, Mustafa al-Hawsawi i Walid bin Attash.
Źródło: Reuters, BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN