W nocy z piątku na sobotę w Turcji doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Przedstawiamy, co wiemy na pewno o przyczynach i przebiegu puczu, a co pozostaje wciąż niewiadomą.
CO WIEMY DO TEJ PORY:
- W piątek około godz. 19:30 w Turcji rozpoczęła się akcja wojska: zamknięto mosty w Stambule, nad Ankarą pojawiły się samoloty i śmigłowce. Kilkadziesiąt minut później przedstawiciele wojska ogłosili, że władzę w kraju przejęła "Rada Pokoju", która zapewni bezpieczeństwo ludności i porządek publiczny. - Po godz. 2 w nocy w sobotę zaczęły pojawiać się pierwsze objawy załamania puczu. Ok. 6 rano część żołnierzy na Moście Bosforskim poddała się. - Tuż po informacji o wybuchu puczu przebywający na wakacjach prezydent Recep Tayyip Erdogan wezwał ludność do wyjścia na ulice, do czego też doszło. Erdogan wylądował przed godz. 3 nad ranem w Stambule. Zapowiedział czystki w armii.
- Jest pewne, że nie cała armia popiera puczystów, także służby porządkowe w dużej mierze wydają się nie popierać puczu. - Liczba zabitych wśród cywili i policjantów wzrosła do 161, a liczba rannych - do 1440 - takie statystyki podał premier Turcji Binali Yildrim. Po stronie puczystów zginęły z kolei 104 osoby. W sumie: 265 zabitych.
- W całym kraju aresztowano blisko 3 tys. wojskowych zamieszanych w pucz. W związku z próbą przewrotu na rozkaz ministra obrony Efkana Ali w armii zdjęto ze stanowisk pięciu generałów i 29 pułkowników. Oprócz tego ze stanowisk usunięto 2745 sędziów. - Puczyści weszli do redakcjach kilku mediów, przejmując nad nimi kontrolę, na dłużej lub krócej. Pojawili się m.in. w CNN Turk, dzienniku "Hurriyet" i telewizji publicznej TRT. - Świat pospieszył ze wsparciem dla Erdogana. Poparli go m.in. prezydent USA Barack Obama, sekretarz stanu USA John Kerry, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
- W związku z zamachem stanu w Turcji Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP kategorycznie odradza wszelkich podróży do tego kraju do czasu ustabilizowania sytuacji. O wstrzymaniu lotów do tego kraju poinformowało m.in. biuro podróży Itaka.
CZEGO NIE WIEMY:
- Kto stoi za próbą puczu. Podczas swojego wystąpienia na lotnisku w Stambule prezydent Erdogan zwrócił się do "tych w Pensylwanii" - wskazał w ten sposób jako odpowiedzialnego za próbę zamachu stanu swego byłego współpracownika i sojusznika Fethullaha Gulena, który przebywa na emigracji w Stanach Zjednoczonych. Nie ma jednak dowodów na to, że to on stoi za próbą puczu. Pojawiają się spekulacje, że zamach stanu mógł sprowokować sam Erdogan - żeby wyeliminować wrogów w armii i móc przeprowadzić czystki. Sam Gulen zaprzeczył w sobotę, by miał coś wspólnego z próbą puczu i stanowczo go potępił.
- Jak szerokie poparcie ma pucz w wojsku i społeczeństwie. - Jak długo jeszcze potrwa próba przejęcia władzy.
- Dlaczego ze stanowisk zdjęto zaledwie pięciu generałów i aż 29 pułkowników. Według Wojciecha Łuczaka, wydawcy magazynu "Raport-wto", który w sobotę rano był gościem TVN24, te liczby mogą świadczyć o tym, że do fermentu doszło głównie wśród kadry dowódczej średniego szczebla.
Autor: kło//plw / Źródło: tvn24.pl