Zamach na chrześcijan w święta. Nie żyje 38 osób


W pobliżu kościołów w mieście Kaduna, w północnej Nigerii, wybuch samochodu-pułapki zabił co najmniej 38 osób, kilkadziesiąt zostało rannych. Eksplozja uszkodziła też same kościoły, w których przebywali uczestniczący w wielkanocnych nabożeństwach wierni. Z kolei w miejscowości Adamgbe, w środkowej Nigerii, po długotrwałych opadach deszczu i ataku burzy, kościół zawalił się samoistnie, grzebiąc co najmniej 22 osoby, ponad 30 odniosło rany.

Zdaniem policji, to właśnie kościoły w mieście Kaduna były prawdopodobnymi celami zamachowcy - samobójcy. Według świadków, zamachowiec próbował wjechać na teren obu kościołów, ale uniemożliwiły mu to zapory. Wkrótce po tym, jak ochroniarz polecił mu odjechać nastąpiła eksplozja.

Policja i wojsko utworzyły kordon wokół miejsca zamachu. Silny wybuch nastąpił też w niedzielę wieczorem w mieście Jos.

To nie pierwszy taki atak

Dotychczas nikt nie przyznał się do odpowiedzialności za zamach. Podejrzewa się jednak radykalnych islamistów z organizacji Boko Haram (w języku plemienia Hausa znaczy to: "Zachodnie wykształcenie to profanacja"). Dokonali oni już wielu podobnych zamachów na kościoły i inne obiekty ważne dla chrześcijan zabijając setki osób.

Boko Haram atakuje też obiekty ONZ i budynki władz państwowych. Domaga się wprowadzenia islamskiego prawa szariatu w całym kraju, również na terenach zamieszkałych przez chrześcijan.

Islamiści nasilają ataki w okresie najważniejszych świąt chrześcijańskich. Samobójczy atak bombowy na kościół katolicki w mieście Madalla, dokonany w dniu Bożego Narodzenia ub. r. niedaleko największego miasta Nigerii - Lagos, spowodował śmierć 44 osób.

Istnieją obawy, że ostatni zamach spowoduje ponowny wzrost napięcia między chrześcijanami zamieszkującymi głównie południe Nigerii i muzułmanami, którzy przeważają na północy tego kraju.

Burza powaliła kościół

22 osoby zginęły tego samego dnia w środkowonigeryjskiej miejscowości Adamgbe, w stanie Benue. Tu jednak najprawdopodobniej zawiniła natura - kościół katolicki pod wezwaniem św. Roberta, po długotrwałych opadach deszczu, nie wytrzymał ataku gwałtownej burzy.

Budynek zawalił się i pogrzebał część wiernych, którzy uczestniczyli w nabożeństwie wielkanocnym. Wewnątrz znajdowało się ok. 3 tys. ludzi, którzy nie mogli wydostać się na zewnątrz przez wąskie drzwi.

Wśród ofiar było 14 kobiet i 6 dzieci.

Jak zeznali świadkowie, żywioł najpierw zerwał dach świątyni, a później zawaliły się jej mury.

Źródło: PAP