Załoga: porywcze podpłynęli motorówką

Aktualizacja:

Zostaliśmy porwani w okolicach Szwecji - zeznała załoga frachtowca Arctic Sea. Przez ponad dwa tygodnie świat zastanawiał się, co się z nimi dzieje. Teraz piętnastu rosyjskich marynarzy z frachtowca Arctic Sea jest już u siebie. W czwartek załoga wylądowała w Moskwie.

Podczas przesłuchania w moskiewskiej prokuraturze marynarze zeznali, że "Arctic Sea" zajeło kilkunastu ubranych na czarno mężczyzn, a napisem "policja" na plecach. Przestępcy podpłynęli do statku, weszli na pokład i pod bronią zmusili załogę do spełnienia ich poleceń.

Zeznania marynarzy zostały przekazane rosyjskiej agencji Interfax, przez szefa pionu śledczego rosyjskiej prokuratury Władimira Markina.

Porywacze w więzieniu

Do rosyjskiej stolicy przylecieli również domniemani porywacze frachtowca. Według agencji Reutera, ośmiu podejrzanych porywaczy trafiło do moskiewskiego więzienia Lefortowo.

Mężczyźni przylecieli dwoma samolotami wojskowymi Ił-76 z Republiki Zielonego Przylądka w zachodniej Afryce. Maszyny wylądowały w czwartek rano na lotnisku wojskowym Czkałowski.

Związki w obronie marynarzy

Związek zawodowy rosyjskich marynarzy wystosował do rządu w Moskwie list otwarty, w którym apeluje o umożliwienie marynarzom z Arctic Sea kontaktu z rodzinami.

Frachtowiec Arctic Sea zaginął ponad dwa tygodnie temu na wodach europejskich. Na pokładzie znajdował się ładunek fińskiego drewna o wartości 1,3 mln euro.

W miniony poniedziałek około 300 mil morskich od Wysp Zielonego Przylądka, na Atlantyku, statek został odnaleziony.

Źródło: PAP, interfax.ru