W jaki sposób napastnik, który zabił siedmiu agentów CIA, dostał się do bazy w prowincji Chost w Afganistanie? - to pytanie od środy zadają sobie wszyscy Amerykanie. Pojawiła się odpowiedź. Zamachowiec-samobójca był traktowany jako potencjalny informator, podały źródła w amerykańskim wywiadzie.
Jak wyjaśniali anonimowi przedstawiciele amerykańskiego wywiadu, to właśnie z tego powodu napastnik nie przeszedł zwyczajowej kontroli całego ciała przed wejściem do bazy. W ten sposób mężczyźnie udało się przemycić materiały wybuchowe.
Były pracownik CIA i amerykański urzędnik dodał ze swojej strony, że często kandydaci na informatorów nie są poddawani szczegółowej kontroli, bo to ma pomóc w zdobyciu ich zaufania. - Kiedy próbujesz stworzyć porozumienie i prosisz ich, by ryzykowali życiem dla ciebie, musisz zrobić bardzo dużo, by wzbudzić ich zaufanie - powiedział w rozmowie z agencją Associated Press.
Siedem ofiar
Do samobójczego zamachu w prowincji w bazie wojskowej w prowincji Chost we wschodnim Afganistanie doszło w minioną środę.
W ataku zginęło siedmiu agentów Centralnej Agencji Wywiadowczej. Sześciu kolejnych zostało rannych. Do zamachu przyznali się talibowie.
Źródło: bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: TVN24