Nigdy nie był notowany przez policję, nigdy nie stwierdzono u niego podejrzenia choroby na tle psychicznym, a pozwolenie na broń miał od ponad 30 lat. Serbskie media zwracają jednak uwagę, że Ljubisa Bogdanović - morderca, który zabił członków swojej rodziny i sąsiadów we wsi Velika Ivanca 50 km od Belgradu, walczył w wojnie w byłej Jugosławii. I sugerują, że u źródła zbrodni może leżeć tzw. stres bojowy. Pokazują też zdjęcie zabójcy.
"Szedł od domu do domu i pukał do drzwi. Strzelał do tych, którzy mu otworzyli" - pisze dziennik "Dnevni list", powołując się na mieszkańców wsi, w której doszło do masakry.
"Bogdanović zabił m.in. dwuletnie dziecko, strzelając mu z najbliższej odległości w głowę" - pisze z kolei dziennik "Blic" i dodaje, że napastnik "strzelił do siebie w momencie, gdy zobaczył policję zbliżającą się do jego domu".
Próba samobójcza jednak się nie powiodła, bo napastnika udało się uratować lekarzom w szpitalu.
Był na wojnie. Cierpi na stres pourazowy?
Policja nie wie jeszcze, co było motywem zbrodni, która wstrząsnęła krajem, ale podzieliła się z mediami częścią wiedzy, jaką posiada w tej sprawie.
Informacje o tym, że Bogdanović służył w armii jugosłowiańskiej przekazał komendant główny policji. Mężczyzna miał walczyć w 1991 roku w Slawonii, na wschodzie Chorwacji graniczącej w tym regionie z Serbią w ramach Federacji Jugosłowiańskiej.
To dlatego jeden z tropów rozpoczętego śledztwa jest osadzony na przekonaniu, że napastnik cierpiał na stres bojowy albo tzw. syndrom wietnamski, czyli - najprościej ujmując - brak wiary w siebie, w swoje możliwości.
Jeden ze specjalistów współpracujący z serbską policją przy sporządzaniu portretów psychologicznych morderców, cytowany przez serwis internetowy telewizji B92, sądzi, że właśnie stres bojowy z okresu wojny mógł spowodować załamanie się mężczyzny i nagły wybuch agresji. - Widziałem przypadki ujawniania się stresu po 20-30 latach. Czasem wystarczy wystrzelenie korka od szampana, jakiś odgłos, stuk, uderzenie. Wtedy człowiek pęka, nie jest bowiem w stanie utrzymać wspomnień na wodzy - tłumaczy dr Vlajko Panović.
Stres bojowy to reakcja na ciągłe zagrożenie życia i zdrowia, jakiej doświadczają na wojnie żołnierze. Jest naturalną reakcją człowieka na okrucieństwa, ale też tęsknotę za bliskimi czy krajem. Po latach może się ujawnić nawet w swojej patologicznej formie. Wtedy dochodzi do załamania, wyczerpania psychicznego i człowiek przestaje sobie radzić. Stres bojowy jest wtedy nazywany przez specjalistów zespołem stresu potraumatycznego (PTSD – posttraumatic stress disorder).
Broń miał od 32 lat. Nie ma dokumentów lekarskich
Informacje zebrane przez śledczych wskazują, że w tym przypadku prawdopodobnie chodzi jednak o zdrowego człowieka. Przepytywani sąsiedzi Bogdanovicia - wszyscy bez wyjątku - mówią o nim jako o "spokojnym, dobrym człowieku".
Morderca od 1981 r. posiadał broń, ale nigdy nie popadł przez to w kłopoty z prawem. Źródła policyjne cytowane przez dziennik "Blic" piszą jednak, że "nikt nie potrafi dotrzeć do karty zdrowia" Bogdanovicia. Nie ma jej żadna przychodnia ani szpital w Serbii. Nie wiadomo jednak, czy śledczy pytali już o napastnika w armii i jaką odpowiedź dotyczącą jego dokumentów z przeszłości dostali.
"Blic" twierdzi - nie przywołując jednak swoich źródeł - że w przeszłości ojciec i stryj mordercy "popełnili samobójstwo z nieustalonych nigdy powodów" i "zrobili to nagle".
Ljubisa Bogdanović był bezrobotnym od roku. Wtedy pracę stracił też utrzymujący wspólnie z nim gospodarstwo syn. Część mediów spekuluje, że morderstwa mógł po prostu popełnić z rozpaczy.
Wtorkowa zbrodnia jest porównywana do tragedii, która miała miejsce w 2007 roku we wsi Jabukovac we wschodniej Serbii. 38-letni napastnik zastrzelił tam dziewięć osób, w tym dwie kobiety i 15-latka. Mężczyzna miał za sobą wiele lat leczenia psychiatrycznego. W 2002 r. w Leskovcu inny napastnik zabił siedem osób, a cztery ciężko ranił.
Autor: adso//kdj / Źródło: Blic, Dnevni list, B92, Novosti, Vesti