Zabił człowieka po kłótni na drodze, po odsiadce zginął w ten sam sposób

Po kłótni na drodze padły strzałyShutterstock

Podczas kłótni między dwoma kierowcami na Florydzie jeden z mężczyzn śmiertelnie postrzelił drugiego. Gary Lynn Durham, który zmarł na miejscu, chwilę wcześniej wyszedł z więzienia. Odsiadywał wyrok za zamordowanie innego kierowcy podczas kłótni na drodze.

Durham zaatakował innego kierowcę, Tima Gibbsa, piętnaście lat temu w Tampie na Florydzie. Uderzył go tak mocno, że tamten upadł na betonowe podłoże. Kilka dni później zmarł z powodu uszkodzenia mózgu.

"Ironiczne"

- Szkoda, że nie nauczył się niczego w więzieniu - powiedziała dla "Tampa Bay Times" Nancy Gibbs, wdowa po zmarłym kierowcy.

- Cieszę się tylko, że nie muszę się martwić nim, ani że gdzieś go spotkam. Ironiczne, że zmarł w ten sam sposób, co mój mąż - dodała. W środę, kiedy doszło do kłótni, w wyniku której zginął Durham, został on warunkowo zwolniony z więzienia. Kiedy policja dojechała na miejsce zdarzenia, mężczyzna już nie żył. Kierowca, który go postrzelił, nie ma jeszcze postawionych zarzutów, ale współpracuje ze służbami.

- To, że był w więzieniu, nie definiuje go jako osoby - powiedziała żona Durhama, Heather, dla "Tampa Bay Times". - Nie był wściekłą osobą, która tylko chodzi wkurzona. Ludzie widzą tylko tę stronę, którą pokazują media. Nie znają go tak jak znałam go ja albo jego rodzina - mówiła.

Autor: mart/ja / Źródło: Washington Post, Tampa Bay Times

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock