Syryjski rząd wciąż bombarduje cywili bombami beczkowymi - informuje w swoim raporcie Human Rights Watch, pozarządowa organizacja zajmująca się ochroną praw człowieka. Rezolucja ONZ z 22 lutego nakazała, aby wszystkie strony konfliktu "natychmiast zaprzestały wszelkich ataków na ludność cywilną" za pomocą tego typu broni. Tymczasem zdaniem organizacji w Aleppo i okolicach użyto jej ponad 650 razy. Na dowód ujawniono kolejne zdjęcia satelitarne mające potwierdzić bombardowania.
Bomby beczkowe to najczęściej po prostu beczki wypełnione materiałami wybuchowymi i elementami rażącymi. Przymocowane są do helikopterów i zarzucane na wyznaczone pozycje. Obrońcy praw człowieka twierdzą, że w wojnie między prezydentem Baszarem el-Asadem a rebeliantami te zaimprowizowane bomby zabiły setki cywilów. Używanie przez reżim syryjski bomb beczkowych ostro potępia Unia Europejska, Stany Zjednoczone i Liga Arabska.
Rezolucja ONZ
W dniu 22 lutego w przyjętej jednogłośnie rezolucji Rada Bezpieczeństwa ONZ zażądała, aby wszystkie strony "natychmiast zaprzestały wszelkich ataków na ludność cywilną". Rada stwierdziła, że zamierza podjąć dalsze kroki w przypadku niezastosowania się do wezwania. Rada Bezpieczeństwa ONZ spotka się 30 lipca, by po raz piąty przyjąć raport z realizowania rezolucji. Tymczasem od jej przyjęcia Human Rights Watch odnotowała ponad 650 zniszczeń w mieście Aleppo na terenach kontrolowanych przez siły antyrządowe, które zdaniem organizacji mogły być spowodowane użyciem bomb beczkowych. Na zdjęciach satelitarnych HRW prezentuje zniszczenia w mieście porównując je do zdjęć miasta sprzed kilku tygodni. Największe zmiany widać w dzielnicach Masaken Hanano, al-Sakhour, Bostan Pasha, Sheikh Kheder, Trab al-Hellok, Aynat-Tal, Rasafeh i Sheikh Saed.
Bombardowano tereny kontrolowane przez opozycję, w większości tereny mieszkalne, z dala od linii frontu i obiektów wojskowych. Według świadków ze śmigłowców zrzucano tzw. bomby beczkowe wypełnione materiałami wybuchowymi, paliwem i kawałkami metalu. - Dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, Rada Bezpieczeństwa ONZ siedzi bezczynnie kiedy syryjski rząd sprzeciwia się jej żądaniom - powiedziała Sarah Leah Whitson, dyrektor sekcji Bliskiego Wschodu Human Rights Watch. - Rosja i Chiny muszą pozwolić Radzie Bezpieczeństwa położyć kres tym śmiercionośnym atakom na cywilów - dodała.
Rebelia zbrojna przeciwko reżimowi Baszara el-Asada trwa w Syrii od marca 2011 roku. Human Rights Watch informowało wcześniej, że w wyniku walk zginęło już ponad 170 tysięcy osób.
Autor: kło\mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP