Za "polskie obozy" przed polski sąd

 
Sąd Apelacyjny: za "polskie obozy" można pozwać w Polsce niemieckiego wydawcęsxc.hu

Wydawca "Die Welt" może być pozwany przed sąd w Polsce za zwrot "polski obóz koncentracyjny" - to zdanie Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Według pełnomocnika powoda, mecenasa Lecha Obary, "ta precedensowa decyzja otwiera nową drogę dochodzenia roszczeń w tych sprawach".

Kancelaria Obary poinformowała we wtorek, że Sąd Apelacyjny uznał niedawno za dopuszczalne, aby Zbigniew Osewski - który poczuł się pokrzywdzony artykułem "Die Welt" ze zwrotem o "polskim obozie koncentracyjnym" - mógł pozwać przed polskim sądem niemieckiego wydawcę tego dziennika.

Sąd Apelacyjny badał zażalenie powoda na postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie, który odrzucił pozew przeciw spółce Axel Springer AG w Berlinie o zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych publikacją artykułu z takim nieprawdziwym stwierdzeniem. Sąd Okręgowy uznał, że sądy polskie nie są właściwe do rozstrzygania takiego sporu prawnego wobec niemieckiej spółki prawa handlowego.

Naruszenie sfery psychicznej

Sąd Apelacyjny uznał, że prawo wspólnotowe pozwala przyjąć, iż osoba poszkodowana przez artykuł prasowy rozpowszechniony w kilku państwach członkowskich mogła domagać się odszkodowania od wydawcy zarówno przed sądem państwa, gdzie wydawca tej publikacji ma siedzibę, jak i również przed sądem państwa członkowskiego, w którym ta publikacja została rozpowszechniona i gdzie poszkodowany doznał krzywdy z powodu naruszenia jego godności narodowej.

Zgodnie z wyjaśnieniami Sądu Apelacyjnego, skoro artykuł "Die Welt" został rozpowszechniony w Polsce (zarówno w formie papierowej, jak i w formie elektronicznej) i w Polsce obywatel polski doznał krzywdy wynikającej z naruszenia jego sfery psychicznej związanej z godnością narodową i tożsamością narodową, to sąd polski może rozstrzygać jego żądanie naprawienia doznanej krzywdy.

"Polski obóz koncentracyjny"

Sprawa toczyła się o to, że w artykule pt. "Podróż Asafa dookoła świata" z listopada 2008 r. Miriam Hollstein użyła w "Die Welt" określenia "polski obóz koncentracyjny". Powód poczuł się tym osobiście dotknięty, bo jego dziadek zmarł w hitlerowskim więzieniu w Sztumie, a drugi pięć lat spędził w obozie w Essen.

- Takie sformułowanie dotknęło mnie bardzo, bo nie dane było mi poznać mojego dziadka, który zmarł w Sztumie. Drugi zaś dziadek na skutek przeżyć w obozie w Essen żył krótko. Nie można dopuścić, że to właśnie niemiecki dziennik wypisuje takie bzdury, iż obozy koncentracyjne były polskie - mówił wcześniej Osewski.

Za mało

Po oburzeniu w polskich mediach artykuł usunięto ze strony internetowej "Die Welt". Opublikowano również przeprosiny. - Niestety w polskiej prasie ich nie zamieszczono - dodał Osewski. Domagał się on od Springera przeprosin i 500 tys. zł zadośćuczynienia na cel charytatywny.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu