Sześcioro działaczy ekologicznej organizacji Greenpeace trafiło do szwedzkiego aresztu. Funkcjonariusze aresztowali aktywistów, którzy przez ponad dobę ukrywali się na terenie dwóch elektrowni atomowych. Swoją akcją chcieli zwrócić uwagę na niedostateczną ochronę siłowni jądrowych.
Czworo działaczy organizacji ochrony środowiska przez 28 godzin ukrywało się na dachu jednego z budynków na terenie elektrowni Ringhals (południe Szwecji), a dwie osoby - na terenie elektrowni Forsmark (wschód) - podał Greenpeace. Jak poinformowała rzeczniczka organizacji Birgitte Lesanner, policja wznowiła poszukiwania ukrywających się aktywistów w środę rano, gdy jedna z działaczek z terenu Ringhals poinformowała na portalu Twitter o swym miejscu pobytu.
"Jestem na terenie Ringhals od ponad 27 godzin, wygląda na to, że strażnicy nie prowadzą poszukiwań. Ochrona elektrowni atomowych w Szwecji jest okropna" - napisała Isadora Wronski. Rzecznik operatora obu elektrowni, koncernu Vatenfall, poinformował, że policja do południa odnalazła i zatrzymała wszystkich sześciu aktywistów. "Poważne braki w sferze bezpieczeństwa" Aresztowani i ukrywający się aktywiści należą do grupy ponad 70 osób, które we wtorek wdarły się na teren tych dwóch elektrowni w ramach pokojowej akcji Greenpeace. Podejmując tę akcję, organizacja chce zwrócić uwagę opinii publicznej na "poważne braki w sferze bezpieczeństwa" w elektrowniach atomowych. We wtorek policja zatrzymała 59 osób. Vattenfall podkreślał we wtorek, że środki bezpieczeństwa na terenie obu siłowni zadziałały zgodnie z planem, podczas gdy Greenpeace twierdzi, że jego - jak to określono - "stress test" wykazał poważne braki w ochronie siłowni. Organizacja zażądała od szwedzkiego rządu, by natychmiast wyłączył wszystkie reaktory. Trzecia szwedzka elektrownia atomowa w Oskarshamn znajduje się na południowym zachodzie kraju i jest zarządzana przez OKG, firmę, w której głównym udziałowcem jest niemiecki koncern E.ON. Krytyka energii nuklearnej W ostatnich latach w elektrowniach jądrowych w Szwecji doszło do kilku awarii, przyczyniając się do krytyki energii nuklearnej w tym kraju. W referendum z 1980 r. Szwedzi opowiedzieli się za stopniowym odchodzeniem ich kraju od energii jadrowej. Jednak centroprawicowy rząd, który doszedł do władzy w 2006 r., cztery lata później zezwolił na wymianę reaktorów na nowe. Energetyka nuklearna zaspokaja 40 procent zapotrzebowania Szwecji na energię elektryczną.
Autor: jak//gak / Źródło: PAP