Amerykańscy prokuratorzy postawili zarzuty dwojgu Chińczyków, którzy chcieli utworzyć minipaństwo na terenie Wysp Marshalla. W tym celu mieli wręczać łapówki tamtejszym politykom.
Amerykańcy prokuratorzy zajmują się sprawą pary Chińczyków, którzy mieli przekupować polityków i urzędników z Wysp Marshalla, by utworzyć tam minipaństwo. Stworzenie "regionu półautonomicznego" - jak pisze BBC - rozszerzyłaby dostęp do wysp z zagranicy.
Prokurator Damian Williams powiedział, że łapówki, które miała wręczać chińska para - Cart Yan i Gina Zhou - "rażąco lekceważyły suwerenność Republiki Wysp Marshalla i jej legislaturę".
Do 1979 roku wyspy Marshalla pozostawały pod kontrolą Stanów Zjednoczonych. Rząd USA przeprowadzał tam próby broni jądrowej. Później wyspy stały się niezależnym państwem stowarzyszonym z USA.
Zatrzymani w Tajlandii, zostali wydani do USA
Jak pisze BBC, prokuratorzy z USA twierdzą, że kilkoro posłów (nie precyzują liczby) przyjęło łapówki w wysokości od 7 do 22 tysięcy dolarów. W 2018 roku przygotowali projekt, który utorowałby drogę do powstania minipaństwa na Wyspach Marshalla. Propozycja nie dotarła jednak do parlamentu po zdecydowanym sprzeciwie ówczesnej prezydent Hildy Heine. Oskarżyła ona posłów o działanie na rzecz Chin.
Heine przegrała wybory w 2019 roku. Rok później nowy parlament przyjął uchwałę, która zatwierdziła koncepcję stworzenia "regionu półautonomicznego". To pozwoliło rozpocząć prace nad przygotowaniem ustawy, która ustanowiłaby nowe minipaństwo. Zatrzymały się one, kiedy jeszcze w 2020 roku Yan i Zhao zostali zatrzymani w Tajlandii. Dopiero w zeszłym tygodniu zostali oni wydani Stanom Zjednoczonym. W USA usłyszeli zarzuty dotyczące korupcji i prania pieniędzy.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock