- Zamienili nasz najpiękniejszy dzień w piekło. Nie mamy już bliskich. Wszyscy zginęli - powiedział pan młody Nurettin Akdogan, na którego weselu wysadził się w sobotę zamachowiec.
W sobotę w Gaziantep, na południu Turcji, zamachowiec samobójca dokonał ataku na uczestników kurdyjskiego wesela. W wyniku zdarzenia zginęły 54 osoby, a rany odniosło około 70.
Władze podejrzewają, że zamach zorganizowali dzihadyści z Państwa Islamskiego (IS).
"Zabili wszystkich naszych krewnych"
W poniedziałek na miejscu eksplozji pojawiła się para młoda, na której weselu bawili się w sobotę goście. Byli zrozpaczeni, płakali.
- Zamienili nasz najpiękniejszy dzień w piekło. Nie mamy już bliskich. Wszyscy zginęli - powiedział pan młody, Nurettin Akdogan. - Wszyscy odeszli. Nikt nie został. Zabili wszystkich naszych krewnych.
- Czego od nas chcieli? - łkała Besna Akdogan, panna młoda.
- Wszyscy byli braćmi i siostrami. Nie wiem, czego od nas chcieli. Wszyscy tam zginęli. To nie zginęła jedna osoba. Wszyscy zginęli. Cała Turcja umarła - mówił rozżalony Akdogan.
Zamachowiec jednak nie był dzieckiem?
Turecki premier Binali Yildirim powiedział po poniedziałkowym posiedzeniu rządu, że na razie nie wiadomo, czy rzeczywiście za sobotni zamach w Gaziantep odpowiedzialne było dziecko. Wcześniej taką wersję wydarzeń przedstawił prezydent Recep Tayyip Erdogan.
Szef tureckiego rządu zapewnił, że służby cały czas próbują ustalić, kto odpowiada za akt terroru, którego ofiarą padli uczestnicy kurdyjskiego wesela. Yildirim podkreślił, że na chwilę obecną nie można określić, czy atak przeprowadziło "dziecko czy osoba dorosła".
W niedzielę prezydent Erdogan mówił natomiast, że za zamach odpowiada 12-14-letnie dziecko.
W poniedziałek do sobotniego zamachu odniósł się również szef tureckiej dyplomacji Mevlut Cavusoglu. Zapowiedział, że Ankara zapewni wszelką możliwą pomoc w celu "wyczyszczenia" turecko-syryjskiej granicy z ekstremistów. Minister spraw zagranicznych podkreślił, że Turcja stała się głównym celem ataków Państwa Islamskiego (IS). Przyczyną takiego stanu rzeczy mają być wysiłki Ankary w celu powstrzymania napływu islamistów do Syrii, a także liczne aresztowania osób podejrzanych o przynależność do IS.
Autor: pk//gak / Źródło: reuters, pap