Telefoniczni oszuści wyłudzili od wicepremiera i ministra finansów Bułgarii Simeona Diankowa 4 tys. lewów, czyli ok. 2 tys. euro. Oszuści działali według tradycyjnego schematu - zadzwonili na przypadkowy numer, który okazał się komórką wicepremiera. Powiedzieli, że ojciec Diankowa spowodował wypadek samochodowy i trzeba zapłacić, by uniknąć kary.
Oszust, który zadzwonił na numer ministra finansów przedstawił się jako adwokat. Telefon odebrała asystentka wicepremiera, która dała się nabrać i zapłaciła w imieniu swego szefa. Gdy powiadomiła o wszystkim Diankowa, ten zwrócił się do Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Pieniądze odzyskano, a schwytani oszuści mają stanąć przed sądem. Zdaniem ekspertów policja bułgarska nie działa tak sprawnie, kiedy ofiarami oszustów padają zwykli obywatele, przeważnie starsi ludzie.
Gangi od kilku lat wyłudzają pieniądze
W Bułgarii od kilku lat działają gangi, specjalizujące się w wyłudzaniu pieniędzy przez telefon. Według mediów te oszustwa są głównym źródłem utrzymania kilku klanów romskich z północnej Bułgarii. Dziennik "24 czasa" szacuje, że gangi przeciętnie zarabiają na łatwowiernych osobach po 10-15 tys. euro miesięcznie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu