Obalony i deportowany do Kostaryki prezydent Hondurasu Manuel Zelaya zamierza w sobotę podjąć drugą próbę powrotu do kraju. Grozi mu tam aresztowanie przez utworzony po zamachu stanu tymczasowy rząd Roberto Michelettiego.
W czwartek Zelaya udał się ze stolicy Nikaragui Managui, gdzie przebywał w gościnie u lewicowego prezydenta Daniela Ortegi, do odległego o około 40 km od granicy z Hondurasem miasta Esteli. Towarzyszył mu minister spraw zagranicznych Wenezueli Nicolas Maduro.
Piątek: prezydent dopracowuje plan
Zelaya zamierza przeznaczyć piątek na dopracowanie planu powrotu. Jak powiedział jego rzecznik, obalony prezydent może wrócić do kraju drogą morską, lądową lub powietrzną z któregokolwiek z trzech graniczących z Hondurasem państw: Nikaragui, Gwatemali lub Salwadoru.
Honduraski rząd de facto wprowadził całonocną godzinę policyjną w rejonach przygranicznych, aby uniemożliwić dotarcie tam zwolenników odsuniętego od władzy prezydenta.
Zelaya zdecydował się na powrót po tym, jak dwie rundy negocjacji z Michelettim za pośrednictwem prezydenta Kostaryki Oscara Ariasa zakończyły się fiaskiem.
USA: plan jest nierozsądny
Sekretarz generalny Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) Jose Miguel Insulza wezwał obie strony do kontynuowania rozmów, a plany powrotu Zelayi uznał za pochopne. Jego zdaniem, może to doprowadzić do niepotrzebnej konfrontacji.
Także Stany Zjednoczone, choć podobnie jak większość państw Zachodu potępiły zamach stanu w Hondurasie i domagają się przywrócenia Zelayi do władzy, uznały jego plany powrotu za nierozsądne.
Obalony prezydent odrzuca jednak ostrzeżenia USA i OPA podkreślając, że już blisko dwa tygodnie czekał na wynik negocjacji.
Już raz próbował wylądować
Pierwszą próbę powrotu do kraju Zelaya podjął 5 lipca na pokładzie wenezuelskiego samolotu. Tymczasowe władze kraju zablokowały jednak pas na lotnisku w stołecznej Tegucigalpie uniemożliwiając mu lądowanie. Doszło wówczas do starć zwolenników Zelayi z wojskiem.
Wojskowy zamach stanu w Hondurasie nastąpił w dniu, w którym prezydent Zelaya chciał przeprowadzić referendum. Wyborcy mieli się w nim wypowiedzieć, czy zgadzają się na powołanie konstytuanty w celu wprowadzenia do konstytucji zmiany, która umożliwiłaby Zelayi ubieganie się o reelekcję.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA