Eksplozja w Przewodowie. Zełenski: nie mam wątpliwości, że to nie była nasza rakieta

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
Relacja Wojciecha Bojanowskiego z Przewodowa
Relacja Wojciecha Bojanowskiego z PrzewodowaTVN24
wideo 2/21
Relacja Wojciecha Bojanowskiego z PrzewodowaTVN24

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina przekazuje partnerom już od wtorkowego wieczora wszelkie dane dotyczące eksplozji w Przewodowie. - Chcemy ustalić wszystkie szczegóły, każdy fakt - zapewnił. Wcześniej mówił, że - opierając się na raportach złożonych mu przez wojskowych - "nie ma żadnych wątpliwości", że to nie była rakieta ukraińska.

ZOBACZ TEŻ: Wybuch w Przewodowie - co wiemy do tej pory

W tvn24.pl relacjonujemy wydarzenia wokół eksplozji w Przewodowie

Wołodymyr Zełenski

- Stanowisko ukraińskie jest bardzo przejrzyste: chcemy ustalić wszystkie szczegóły, każdy fakt. Właśnie dlatego potrzebujemy, by nasi specjaliści dołączyli do pracy śledztwa międzynarodowego i byśmy otrzymali dostęp do wszystkich danych posiadanych przez partnerów i do miejsca wybuchu - powiedział Zełenski.

Ukraiński prezydent, który wypowiadał się w wieczornym wystąpieniu wideo, zapewnił, że dostęp do danych, którymi dysponuje jego kraj, jest otwarty. - Przekazujemy je partnerom już od nocy, od tych pierwszych godzin, gdy świat zaczął wyjaśniać, co się zdarzyło - mówił Zełenski w wystąpieniu opublikowanym na serwisie Telegram.

Przypomniał, że już w nocy rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą i złożył kondolencje z powodu śmierci obywateli polskich. Zełenski podkreślił, że przyczyną ich śmierci była agresja rosyjska.

Zełenski: nie mam wątpliwości, że to nie była nasza rakieta

Wcześniej w środę prezydent Ukrainy w rozmowie z dziennikarzami, mówiąc o eksplozji na terenie Polski, oświadczył, iż "nie ma wątpliwości, że to była nie nasza rakieta, albo nie nasze uderzenie rakietowe". Zaznaczył, że opiera się na raportach złożonych mu przez wojskowych.

Wybuch w Przewodowie. Kim były ofiary?

Ihnat: to już kraj NATO, to już całkiem inne wyzwania

Wcześniej rzecznik sił powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat przypomniał, że kilka tygodni temu doszło do "incydentu w Mołdawii". - Rosyjskie rakiety, które atakowały Ukrainę, leciały przez przestrzeń powietrzną suwerennej Mołdawii, były zestrzelone przez naszą obronę przeciwlotniczą po przeleceniu ukraińskiej granicy z Mołdawią i spadły na mołdawskim terytorium - powiedział rzecznik.

- Plus bezceremonialnie działają tam przy granicy rumuńskiej rosyjskie bezzałogowce. A to już kraj NATO, to już całkiem inne wyzwania i priorytety - dodał.

Ihnat powiedział, że Ukraina "jedynie broni się przed rakietowymi uderzeniami" rosyjskiej armii. 15 listopada w obwodzie lwowskim strącono 10 rakiet.

Autorka/Autor:tas, akr/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Wojtek Jargiło