- Jakikolwiek będzie oficjalny wynik, zaakceptujemy go. W tym czasie nie powiem ani nie zrobię nic więcej, każdy z was wie, jaki jest wasz obowiązek - zwrócił się do swoich wyborców Jean-Luc Melenchon w niedzielny wieczór. W poniedziałek rano poznaliśmy oficjalne wyniki. W TVN24 BiS trwa wydanie specjalne.
- Ogłoszony dzisiejszego wieczora wynik, nie jest tym, którego się spodziewaliśmy. Hipotetycznie nie będzie to ten ogłoszony, a będzie dobry. Faktycznie, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaznaczyło, że oświadczenie zostanie ogłoszone do dzisiejszej północy - powiedział Jean-Luc Melenchon w niedzielę wieczorem, gdy nie były jeszcze znane wyniki ostateczne I tury wyborów podane w poniedziałek rano.
"Nie przekażę ani jednego mandatu"
Lider skrajnej lewicy, który według sondaży otrzymał 20 proc. głosów w pierwszej turze wyborów prezydenckich (a według oficjalnych danych MSW 19,58 proc.), powiedział w niedzielę, że wynik wyborów zadowala "mediokratów" i "oligarchów". Jego zdaniem wygrani w pierwszej turze "chcą przedłużyć istnienie obecnych instytucji, którzy nie wyrażają żadnego zatroskania o klimat i nie wiedzą nic na temat zagrożenia, które czyha na cywilizacje ludzką".
- Jakikolwiek będzie oficjalny wynik, zaakceptujemy go. W tym czasie nie powiem ani nie zrobię nic więcej, każdy z was wie, jaki jest wasz obowiązek - zwrócił się do swoich wyborców. - Nie przekażę ani jednego mandatu spośród 450 tys. ludzi, którzy zdecydowali się poprzeć moją kandydaturę - powiedział Jean-Luc Melenchon.
Druga tura wyborów prezydenckich we Francji odbędzie się 7 maja.
Autor: tmw\mtom / Źródło: Reuters