Po przeliczeniu głosów ze wszystkich okręgów wyborczych konserwatyści uzyskali najlepszy wynik od 1992 roku i zdobyli samodzielną większość w Izbie Gmin. Partia Pracy straciła w sumie 26 mandatów względem poprzednich wyborów, a jej lider już podał się do dymisji. Według sondaży przedwyborczych walka pomiędzy brytyjskimi konserwatystami i laburzystami miała być bardzo wyrównana.
Niespodziankę sprawili również szkoccy nacjonaliści, którzy odnieśli zwycięstwo w swojej ojczyźnie, odbierając mandaty Partii Pracy. Klęskę poniosło natomiast ugrupowanie dotychczasowych koalicjantów, Liberalnych Demokratów.
Szybkie liczenie głosów
Konserwatyści zdobyli ostatecznie 331 mandaty w 650-osobowym parlamencie, a Partia Pracy 232 mandaty. Oznacza to, że David Cameron ma tzw. efektywną większość w Izbie Gmin, czyli ponad połowę miejsc. Zdecydowanie największe straty względem poprzednich wyborów poniosła Partia Pracy oraz dotychczasowy sojusznik Camerona, czyli Partia Liberalno-Demokratyczna. Ta pierwsza straciła 26 mandatów względem 2010 roku, a druga 49 mandatów, zachowując jedynie 8 miejsc w nowym parlamencie.
Laburzyści powetowali sobie część strat zdobywają nowe okręgi, liberałowie nie zyskali natomiast nic. Oznacza to, że rządowa koalicja z konserwatystami nie wyszła im na dobre. Wnioski już wyciągnęli liderzy obu partii, Ed Miliband oraz wicepremier Nick Clegg, podając się do dymisji.
Na drugim biegunie są szkoccy nacjonaliści. W poprzednich wyborach zdołali zdobyć jedynie sześć mandatów w Szkocji, podczas gdy pozostałe 53 obsadzili głównie laburzyści. Teraz nacjonaliści dosłownie zmiażdżyli konkurencję i zdobyli 56 okręgów. Partii Pracy udało się uratować tylko jeden. Po jednym okręgu w Szkocji zdobyli też konserwatyści i liberałowie.
Wyborczy lilipuci
Przegranym wyborów jest tez populistyczna i antyeuropejska partia niepodległościowa UKIP Nigela Farage. Pomimo tego, że w skali kraju zdobyła około 13 procent głosów, to z powodu jednomandatowych okręgów wyborczych przełożyło się to na jedynie jeden mandat. Drugi został utracony. Lider ugrupowania już podał się do dymisji. Swój jeden mandat utrzymała Partia Zielonych. Rozdrobniona scena polityczna Irlandii Północnej też nie przeszła poważniejszych zmian. Pięć tamtejszych partii zanotowało jedynie pojedyncze wymiany okręgów pomiędzy sobą. Unioniści utrzymali osiem mandatów (stracili jeden i zyskali jeden), Sinn Fein utraciło jeden, a Ulsterscy Unioniści zyskali dwa.
Autor: adso,mk//rzw,tka,gak,ja / Źródło: tvn24.pl, Reuters