19 maja w Iranie odbędą się wybory prezydenckie. Groźnym rywalem obecnego prezydenta jest Ebrahim Raisi, były prokurator generalny. Powszechne jest przekonanie, że to Raisi cieszy się poparciem Najwyższego Przywódcy Iranu, faktycznego przywódcy Islamskiej Republiki.
Raisi jest bliskim sojusznikiem Najwyższego Przywódcy ajatollaha Alego Chameneiego. Raisi to polityki średniego szczebla w hierarchii szyickiego kleru w Iranie, jednak od lat uchodzi za ważną osobistość w kręgach sądowniczych, gdzie sprawował funkcję prokuratora generalnego.
- Jego kandydatura jest niespodziewana i zdecydowanie stwarza duże wyzwanie dla Rowhaniego – twierdzi Husejn Rassam, były doradca brytyjskiego MSZ. – W momencie, kiedy mamy dwurundowe wybory, jego szanse są jeszcze większe – mówi Rassam.
Cztery lata temu Rowhani (też duchowny) został prezydentem Iranu, zdobywając w pierwszej rundzie wyborów ponad 50 proc. głosów, dzięki czemu uniknął drugiej tury głosowania. Sympatię wyborców przyniosła mu wówczas obietnica zniesienia międzynarodowych restrykcji nałożonych na Iran w związku z jego programem atomowym oraz zapewnienie o wprowadzeniu większych swobód w państwie. Żaden inny kandydat nie otrzymał wówczas więcej niż 17 proc. głosów.
Tym razem jednak pozycja Rowhaniego może być zagrożona, jeżeli Raisi zdoła zjednoczyć przeciwko niemu konserwatystów i doprowadzi do przeprowadzenia drugiej rundy wyborów. Podpisanie przez Rowhaniego porozumienia nuklearnego w zamian za zniesienie sankcji finansowych nie przyniosło bowiem jeszcze oczekiwanych korzyści ekonomicznych. Niepokojące jest również powolne tempo zmian w kraju, nie widać też namacalnych śladów obiecywanej liberalizacji.
Ebrahim Raisi ogłosił chęć kandydowania w wyborach w niedzielę. W oświadczeniu opublikowanym przez irańskie agencje informacyjne duchowny zakomunikował, że pierwszym posunięciem w sprawie rozwiązania problemów ekonomicznych Iranu powinna być zmiana przywódca. Raisi poprosił wyborców o poparcie "kompetentnego" rządu pod jego wodzą.
Duchowny nie ukrywał również nigdy swojego antyzachodniego nastawienia. - Nasze problemy nie są sprawą Amerykanów czy Zachodu. Oni nie rozwiązali żadnego problemu Iranu, przynoszą jedynie nędzę innym narodom – mówił we wrześniu Raisi.
Potężny rywal zarządzający organizacją religijną
Kandydat na fotel prezydenta cieszy się poparciem Alego Chameneiego, Najwyższego Przywódcy Iranu, sprawującego faktyczną władzę w państwie. W roku 2016 Chamenei wyznaczył Raisiego na stanowisko zarządcy fundacji Astan Qods Razavi, wartej wiele miliardów organizacji zajmującej się m.in. darowiznami na rzecz meczetu w Meszhedzie. Fundacja to prawdziwy religijny konglomerat - jest właścicielem kopalń, fabryk włókienniczych, zakładu farmaceutycznego a nawet głównej spółki naftowo-gazowej. – Ci, którzy zarządzali darowiznami, zawsze byli bardzo blisko rządzącego i najwyższej władzy w państwie. Raisi ma ogromną władzę– cytuje byłego irańskiego dyplomatę agencja Reutera.
Osoby z otoczenia Chameneiego twierdzą, że Najwyższy Przywódca, którego uprawnienia przewyższają uprawnienia prezydenta, osobiście zatwierdził kandydaturę Raisiego. W ubiegłym tygodniu Raisi zrezygnował ze stanowiska w instytucji nadzorującej wybory, ponieważ pozycja ta uniemożliwiłaby mu wzięcie w nich udziału. - Bez zgody Chameneiego Raisi nie mógłby zrezygnować z dotychczasowego stanowiska, aby ubiegać się o prezydenturę – oświadczył agencji Reutera starszy rangą urzędnik, który pragnął pozostać anonimowy. - Raisi jest bardzo silnym przeciwnikiem Rowhaniego – uważa anonimowe źródło.
Ciemna strona kariery
Niektórzy reformatorzy i umiarkowani Irańczycy są szczególnie zaniepokojeni życiorysem Raisiego i jego rolą w irańskim sądownictwie. Duchowny został zastępcą prokuratora w Teheranie w roku 1988, czyli w czasie masowych egzekucji więźniów politycznych. W ubiegłym roku na światło dziennie wyszło 28-letnie nagranie przedstawiające spotkanie ajatollaha Hosejna Aliego Montazeriegi - najbliższego współpracownika wodza irańskiej rewolucji ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego - i urzędników sądowych odpowiedzialnych za przeprowadzane wówczas egzekucje, w tym Raisiego. Na nagraniu Montazeri opowiada, że egzekucje dotyczyły "ciężarnych kobiet oraz 15-letnich dziewcząt" i były "największą zbrodnią popełnioną przez Islamską Republikę". Syn ajatollaha, który był odpowiedzialny za upublicznienie taśmy, został skazany na karę więzienia. Raisi nadzorował sprawę.
Część irańskich polityków wierzy, że Raisi przygotowuje się do przejęcia stanowiska 77-letniego Chameneiego, który swoją funkcję sprawuje od 1989 roku. Prezydentura ma być dla Raisiego pierwszym krokiem ku realizacji tego celu. – Raisi to osoba z kręgu zaufanych ludzi Chameneiego. Był on jednym z uczniów Najwyższego Przywódcy, a jego poglądy są bardzo zbliżone do poglądów Chameneiego – powiedział Reutersowi były ustawodawca Jamileh Kadivar.
Autor: aw\mtom / Źródło: Reuters