Ciudadanos chce "paktu na rzecz Hiszpanii". Socjaliści mówią "nie"

Aktualizacja:

Przywódca Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) Pedro Sanchez oświadczył w środę, że jego ugrupowanie zagłosowałoby przeciwko nowemu rządowi premiera Mariano Rajoya lub jego Partii Ludowej (PP), odrzucając sojusz między głównymi partiami.

- Mówimy "nie" Rajoyowi i jego polityce - ogłosił Sanchez po spotkaniu z premierem. - Socjaliści będą dążyli do tego, by powstał nowy rząd, rząd zmiany, z postępowymi ideami i możliwościami dialogu - dodał.

Deklaracja Sancheza pojawiła się kilka godzin po propozycji przywódcy liberalnej partii Ciudadanos Alberta Rivery, który zaapelował do konserwatystów i socjalistów w Hiszpanii, by rozpoczęli negocjacje, umożliwiające utworzenie stabilnego rządu i omówienie niezbędnych reform po niedzielnych wyborach parlamentarnych.

- Proponujemy pakt między Partią Ludową (PP) i Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (PSOE), aby nikt nie wykorzystywał słabości, niepewności i niestabilności (po niedzielnym głosowaniu - red.) do rozbicia kraju - powiedział Rivera na konferencji prasowej w Madrycie. Według niego taki sojusz rozwiałby obawy o niepewność polityczną w kraju i oddaliłyby ryzyko ogłoszenia niepodległości przez Katalonię.

Pakt dla Hiszpanii

Szef centroprawicowego ugrupowania, które w niedzielę uplasowało się na czwartej pozycji, chce "paktu na rzecz Hiszpanii" i rozpoczęcia przez trzy partie negocjacji na temat niezbędnych reform, jakie miałyby m.in. uchronić kraj przed ruchami niepodległościowymi w Katalonii.

Według Rivery Hiszpania potrzebuje m.in. zmian w systemie wyborczym, reform instytucjonalnych, by wzmocnić rozdziała władzy i paktu na rzecz oświaty.

Podemos wykluczone

- Dzisiaj skontaktuję się z [premierem Mariano - red.] Rajoyem i [liderem PSOE Pedro - red.] Sanchezem, by zamknąć to trójstronne porozumienie - wyjaśnił.

Lider centroprawicowego Ciudadanos wykluczył z tego projektu lewicowe, występujące przeciwko oszczędnościom ugrupowanie Podemos, które w niedzielę uplasowało się na trzeciej pozycji, zdobywając 69 mandatów. Według Rivery Podemos chce "rozbić Hiszpanię". Szef Ciudadanos nawiązywał do planu tej partii dotyczącego przeprowadzenia referendum w sprawie niepodległości Katalonii.

Skomplikowane negocjacje

Partia Ciudadanos, która na krajowej scenie politycznej pojawiła się pod koniec 2014 r., w niedzielnych wyborach zdobyła 40 mandatów i po raz pierwszy weszła do Kongresu Deputowanych. W wyborach zwyciężyła PP, zdobywając 123 miejsca i tracąc większość absolutną, która wynosi 176 mandatów. Na drugiej pozycji, z 90 mandatami, znalazła się PSOE.

Rivera wypowiadał się tuż przed początkiem spotkania Rajoya z przewodniczącym socjalistów, Sanchezem. W ten sposób rozpoczął skomplikowane negocjacje, mające na celu utworzenie rządu przez PP.

Szukać konsensusu

Aby powstał rząd mniejszościowy z Rajoyem na czele podczas głosowania w sprawie inwestytury 90 deputowanych PSOE musiałoby wstrzymać się od głosu. Tak samo zachować musiałaby się Ciudadanos. - Celem środowego spotkania jest sprawdzenie, czy PSOE jest gotowe rozważyć porozumienia i dialog, by szukać konsensusu na różne tematy czy też partia wybiera blokadę, nieustępliwość i demagogię - wyjaśnił rzecznik PP w izbie niższej Rafael Hernando.

Zdementował doniesienia zbliżonego do socjalistów dziennika "El Pais", który podał, że Rajoy jest gotów zaoferować PSOE stanowisko przewodniczącego Kongresu Deputowanych. - Nie ma tego na stole - powiedział.

Dotychczas wysocy rangą przedstawicieli PSOE sprzeciwiali się ponownemu wyborowi Rajoya na premiera. Jednak sam Sanchez milczał.

Wykazać się odpowiedzialnością

Szef Ciudadanos uważa, że socjaliści powinni wykazać się odpowiedzialnością i umożliwić konserwatystom rządzenie, by uniknąć blokady instytucji i "wyborów co trzy miesiące".

W pierwszym głosowaniu w sprawie inwestytury potrzebna jest absolutna większość głosów, czyli 176. Jeśli nie uda się jej zdobyć, po 48 godzinach dochodzi do kolejnego głosowania, w którym wymagana jest zwykła większość głosów.

Jeśli dwa miesiące po pierwszym głosowaniu żaden z kandydatów na premiera nie otrzyma poparcia Kongresu, król Hiszpanii Filip VI rozwiąże obie izby i ogłosi nowe wybory.

Autor: asz\mtom / Źródło: PAP