Tłumy zwolenników Donalda Trumpa stawiły się w Indianoli w stanie Iowa na ostatni wiec przed prezydenckimi prawyborami Partii Republikańskiej. Ludzi nie zniechęciły 25-stopniowy mróz i oblodzone drogi. - Zobaczymy w tym miejscu kształt wyścigu, który naprawdę się rozpoczyna. Dowiemy się, kto nabierze rozpędu - mówiła w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w USA Marcinem Wroną Jessika Dean, dziennikarka amerykańskiej stacji CNN.
W czasie niedzielnego wiecu, w niewielkim uniwersyteckim miasteczku na przedmieściach stolicy stanu, Des Moines, Donald Trump wygłosił ponad dwugodzinne przemówienie, chwaląc się, że jest w stanie wygłaszać takie - jak to ujął - "dwugodzinne piękności" w przeciwieństwie do prezydenta Joe Bidena, który "nie potrafi sklecić dwóch zdań".
Trump stwierdził, że Biden jest "najbardziej skorumpowanym prezydentem w historii kraju i niszczy Amerykę", zaś jego słabość jest "powodem wojen w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie". - Tylko ja jestem w stanie powstrzymać III wojnę światową - oznajmił były prezydent.
Migracja głównym tematem wystąpienia
Obok urzędującego prezydenta, który pokonał go w wyborach 2020 roku, Trump ostre słowa kierował także wobec swoich konkurentów ubiegających się o nominację Partii Republikańskiej w listopadowym wyścigu prezydenckim. Nikki Haley, która służyła w jego administracji jako ambasador USA przy ONZ, nazwał globalistką, za którą stoją mroczne interesy i globalistyczni miliarderzy, zaś gubernatorowi Florydy Ronowi DeSantisowi zarzucał nielojalność i "miękką" politykę wobec migrantów.
Migracja stanowiła jeden z głównych tematów wystąpienia, który zapowiedział, że od pierwszego dnia prezydentury przeprowadzi masowe deportacje nielegalnych imigrantów oraz zamknie granice Ameryki. Trump stwierdził przy tym, że za rządów Joe Bidena Ameryka stała się "wysypiskiem śmieci dla całego świata" i deklamował wiersz porównujący imigrantów do żmiji, która ugryzła kobietę próbującą ją uratować.
Trump "jest jedynym człowiekiem, który może to naprawić"
Wiec w Indianoli był ostatnim planowanym wystąpieniem Trumpa na żywo przed poniedziałkowymi prawyborami w stanie Iowa, stanowiącymi inaugurację procesu, który wyłoni kandydata partii na prezydenta. Mimo mrozów sięgających -25 stopni i temperatury odczuwalnej o 10 stopni niższej, na spotkanie z byłym prezydentem przyszły tłumy mieszkańców, którzy na miejsce musieli przybyć co najmniej na dwie godziny przed jego wystąpieniem. Połowa z nich musiała zadowolić się oglądaniem go na dużym ekranie, bo nie starczyło dla nich miejsca na sali.
- Musiałem tu być, bo to moja największa szansa zobaczyć go na żywo - powiedział PAP Justin, student z okolic Des Moines. Jak dodał, według niego "cały świat schodzi na psy", a Trump jest jedynym człowiekiem, który może to naprawić.
- Głosowałam na Trumpa już dwa razy i zagłosuje trzeci. Nie ma nikogo innego - dodała Amanda, emerytka z Indianoli.
Argumenty przeciwników
Na wiecu pojawili się też przeciwnicy byłego prezydenta. Dwukrotnie jego wystąpienie zakłócały młode aktywistki z ekologicznego ruchu Sunrise. Jedna z nich krzyczała, że Trump przyjmuje miliony dolarów od lobby naftowego, po czym została siłą wyprowadzona z sali. - Idź do mamusi - rzucił w jej stronę Trump. - Mamusia czeka na ciebie w domu - dodał.
- Jesteśmy tu w Iowa, by pokazać, że kandydaci biorą potężne sumy pieniędzy od przemysłu paliw kopalnych i dlatego nie obchodzi ich kryzys klimatyczny, który zagraża naszemu pokoleniu - powiedziała aktywistka ruchu Emma Webber. Inna lokalna studentka, niezwiązana z Sunrise Hannah, stwierdziła, że nie mogła przegapić okazji zobaczenia "cyrku" związanego z Trumpem, którego nazwała "pomarańczowym klaunem".
Jennifer, informatyczka z Des Moines, opuściła wiec nieprzekonana wystąpieniem Trumpa. - Moi rodzice namówili mnie, by tutaj przyjść, mówili że nie mogę przegapić takiej okazji - mówiła kobieta, deklarująca się jako wyborczyni niezdecydowana, choć mająca pozytywną opinię o polityce gospodarczej Trumpa i zapowiedziach walki z przestępczością.
Trump faworytem sondaży
Wyścig w Iowa rozpocznie się w poniedziałek wieczorem czasu polskiego. W ponad 1,6 tysięcy lokalach w całym stanie zbiorą się sympatycy i działacze Partii Republikańskiej, by oddać głosy na jednego z czterech kandydatów: Trumpa, Haley, DeSantisa lub skrajnie prawicowego biznesmena Viveka Ramaswamy'ego.
Żelaznym faworytem jest Trump. Według ostatniego sondażu przed prawyborami, może liczyć na 48 procent głosów. Haley może liczyć na 20 procent poparcia, DeSantis - na 16 procent, a Ramaswamy - na osiem procent.
"Zobaczymy w tym miejscu kształt wyścigu"
Przebywający w stanie Iowa korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona rozmawiał o prawyborach z dziennikarką CNN Jessicą Dean. Na pytanie o to, jak ważne jest głosowanie w tym miejscu, Dean odpowiedziała: - Zobaczymy w tym miejscu kształt wyścigu, który naprawdę się rozpoczyna. Dowiemy się, kto nabierze rozpędu, czy Donald Trump wygra z tak dużym marginesem, jak przewidywały sondaże.
Dziennikarka amerykańskiej stacji telewizyjnej mówiła również o "patrzeniu na margines między trójką kandydatów" i o tym, że "stawka dla Trumpa jest wysoka".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jabin Botsford / The Washington Post / Getty Images