Przedstawiciele blisko 80 krajów oraz 20 najważniejszych organizacji pomocowych debatują w Hadze na temat przyszłości Afganistanu. - Z zadowoleniem przyjmuję fakt, że coraz więcej ludzi rozumie, iż bez rzeczywistej współpracy z sąsiadami Afganistanu nie można zapewnić zwycięstwa nad terroryzmem - oświadczył prezydent Afganistanu Hamid Karzaj rozpoczynając konferencję.
Obecność obcych sił nie poprawiła niczego w Afganistanie i wygląda na to, że wzrost liczby żołnierzy też nie przyniesie rezultatu Mohammad Mehdi Achundzadeh
Bojownicy "z desperacji"
Zdaniem amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton, talibskim bojownikom w Afganistanie, którzy porzucili ekstremizm, musi przysługiwać możliwość "pojednania i powrotu do pokojowego społeczeństwa". W swoim przemówieniu Clinton zaznaczyła również, że koniecznym jest odróżnienie ekstremistów działających z przekonania od tych, którzy do Al-Kaidy czy do talibów dołączyli z "desperacji".
Iran na konferencji
Obserwatorzy, jak i sami uczestnicy spotkania, podkreślają znaczenie jeszcze jednej kwestii: obecność na konferencji Iranu. Specjalny wysłannik USA ds. Afganistanu i Pakistanu Richard Holbrooke ocenił, że obecność irańskiego przedstawiciela na konferencji jest "oczywista". - Jak można mówić o Afganistanie i pominąć jeden z krajów, który z nim sąsiaduje? - powiedział w Hadze dziennikarzom.
Więcej żołnierzy Afganistanie? Niekoniecznie
Iran reprezentuje wiceminister spraw zagranicznych Mehdi Achundzadeh. Zapewnił on o gotowości jego kraju do odbudowy Afganistanu oraz pomocy w zwalczaniu przemytu narkotyków. Achundzadeh ocenił jednak, że zwiększenie liczby zagranicznych żołnierzy w Afganistanie nie przyniesie rezultatów. - Obecność obcych sił nie poprawiła niczego w Afganistanie i wygląda na to, że wzrost liczby żołnierzy też nie przyniesie rezultatu - wynika z tekstu przemówienia Achundzadeha, przekazanego dziennikarzom.
Źródło: PAP, IAR