W czwartek premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej przyjęli wspólne stanowisko o przyszłości Europy na szczyt w Rzymie. W deklaracji jest mowa m.in. o konieczności reform UE i zachowaniu jedności Unii. W dokumencie nie pada jednak słowo o zmianie traktatów, co często pojawiało się wypowiedziach przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości.
Podczas czwartkowego spotkania w Warszawie premierzy Polski Beata Szydło, Czech Bohuslav Sobotka, Słowacji Robert Fico i Węgier Viktor Orban przyjęli wspólne oświadczenie "Silna Europa – Unia Działania i Zaufania".
Ma ono być wkładem państw Grupy Wyszehradzkiej do deklaracji rzymskiej, która zostanie przyjęta na jubileuszowym szczycie UE w Rzymie 25 marca. Odbędzie się on w 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich, co dało początek budowania wspólnoty europejskiej. Powstała wtedy Europejska Wspólnota Gospodarcza i Europejka Wspólnota Energii Atomowej.
Pomysły V4
Państwa Grupy Wyszehradzkiej przedstawiają w nim szereg rozwiązań mających zapewnić lepszą przyszłość UE. "Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy dokonaliśmy znacznych postępów w zakresie ochrony granic zewnętrznych UE. Teraz nadszedł czas, aby przywrócić prawidłowe funkcjonowanie strefie Schengen. Należy zapewnić, by swobodny przepływ osób w całej UE pozostał jednym z naszych największych osiągnięć, docenionych przez obywateli. Musimy zatem kontynuować działania w zakresie zewnętrznego wymiaru polityki migracyjnej, które zostały przyjęte na Malcie".
"Instytucje UE wraz z państwami członkowskimi będą ułatwiać współistnienie różnych perspektyw w ramach jednolitych ram instytucjonalnych, zapewniając spójność, skuteczną operatywność mechanizmów unijnych oraz równość Państw Członkowskich wobec Traktatów" - czytamy w piśmie.
Według szefów rządów państw V4 "stosunki między państwami członkowskimi a instytucjami powinny zapewnić pełne poszanowanie zasad pomocniczości i proporcjonalności". Jak uznali, należy wzmocnić demokratyczną kontrolę nad procesami legislacyjnymi i politycznymi UE na szczeblu krajowym.
"Kraje Grupy Wyszehradzkiej wierzą, że Deklaracja Rzymska powinna stać się drogowskazem do jeszcze większych sukcesów Unii. Unii opartej na zasadach wzajemnego szacunku i rzeczywistości, integracji, wspólnej odpowiedzialności za naszą wspólną przyszłość i jedności w różnorodności. Unii, która potrafi sprostać podstawowym, wspólnym wartościom określonym w Traktatach. Aby tak się stało, musimy podjąć odważne decyzje. Musimy opierać się na mapie drogowej z Bratysławy, a jej jasny harmonogram realizacji przełożyć na praktyczną wizję Unii Działania i Zaufania" - napisali przemierzy Grupy Wyszehradzkiej.
Co ze zmianą traktatów?
Oświadczenie zawiera szereg rozwiązań mających usprawnić funkcjonowanie Unii Europejskiej, ale w żadnym fragmencie dokumentu nie pada hasło zmiany unijnych traktatów, czego od dawna publicznie domagało się Prawo i Sprawiedliwość.
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" w lipcu 2016 roku przyznał, że rokowania nad nowym traktatem zajmą najpewniej dłuższy czas. - Pytanie, czy pisać nowy, czy reformować dotychczasowy. Ale w moim przekonaniu kryzys Unii jest tak poważny, że potrzebne jest nowe otwarcie - oświadczył.
Z kolei rzecznik rządu Rafał Bochenek na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radio 2 marca zwrócił uwagę, że w "Białej księdze o przyszłości Europy" przygotowanej przez Komisję Europejską kilka dni wcześniej nie pojawiła się możliwość zmiany europejskich traktatów.
- Na pewno nie powinniśmy się w żaden sposób fiksować. Już z góry mówić, nie bo nie. Powinniśmy tę możliwość na pewno również przeanalizować, bo jeżeli chcemy sensownie rozmawiać o przyszłości UE jej reformie, to również zmiana traktatowa powinna być brana pod uwagę - podkreślił Bochenek. Wskazał, że modyfikacja traktatów będzie konieczna w związku z Brexitem.
W podobnym tonie wypowiadała się sama premier. 8 września ubiegłego roku w wywiadzie dla PAP pytana, czy Polska będzie chciała zaproponować zmiany w unijnych traktatach, odpowiedziała, że jej rząd mówi "o konieczności reform, to jest przez nas przede wszystkim podnoszone". - Natomiast nie boimy się mówić także o tym, że trzeba przyjrzeć się konieczności zmiany traktatów. Taką debatę zaproponujemy - stwierdziła premier.
Autor: kło/mtom / Źródło: premier.gov.pl, tvn24.pl, PAP