"Wóz albo przewóz". Wyspiarzy czeka więcej "bolesnych cięć"


Gorsze niż oczekiwano prognozy gospodarcze dla W. Brytanii oznaczają więcej "bolesnych decyzji"; jeśli jednak odstąpimy teraz od programu naprawczego, kraj znajdzie się na równi pochyłej - oświadczył w środę premier David Cameron.

Na początku tygodnia Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył prognozy wzrostu brytyjskiej gospodarki w bieżącym roku z przewidywanych wcześniej 0,2 proc. do -0,4 proc. - Straty okazały się większe niż przypuszczaliśmy, a (naprawa gospodarki - red.) potrwa dłużej niż liczyliśmy - przyznał Cameron podczas wystąpienia w ostatnim dniu konferencji Partii Konserwatywnej.

Konsekwentna walka z kryzysem

- W ostatnich dwóch latach gospodarka światowa, zwłaszcza w strefie euro, była znacznie słabsza niż oczekiwano. Gdy cierpią na tym nasi ważni partnerzy gospodarczy, jak Irlandia, Hiszpania czy Włochy, kupują od nas mniej, a to odbija się na naszym wzroście gospodarczym i utrudnia nam spłacanie zadłużenia - wyjaśnił Cameron.

Wykluczył jednak odejście od realizowanego planu cięć, podkreślając, że jeśli problemy gospodarcze kraju nie zostaną rozwiązane już teraz, będzie się on borykał z coraz większymi trudnościami. - Jeśli nie będziemy działać, jeśli nie podejmiemy trudnych, bolesnych decyzji, nie okażemy determinacji i daru przewidywania, Wielka Brytania w przyszłości może już nie być tym, czym była w przeszłości - powiedział premier. - Uczestniczymy w wyścigu na skalę globalną, a to oznacza, że państwa takie jak nasze stoją przed godziną prawdy. Wóz albo przewóz (...) - zaznaczył.

Cele rządu

Cameron rozprawił się też z argumentem wysuwanym przez opozycyjną Partię Pracy, że program oszczędności należy złagodzić. - Państwa idące w górę (...) są odchudzone, sprawne, obsesyjnie nakierowane na przedsiębiorczość, inwestujące w przyszłość - edukację, (...) infrastrukturę i technologię. Państwa idące w dół (...) są gnuśne, sklerotyczne, cierpią na nadmiar regulacji i wydają pieniądze na zbyt kosztowne systemy socjalne oraz lokują ogromne pieniądze w systemy emerytalne i niereformowane usługi publiczne - podkreślił.

Rząd Camerona stawia sobie za cel redukcję długu i deficytu oraz usunięcie strukturalnego deficytu budżetu do 2017 r., choć ostatnio minister finansów George Osborne mówił o 2018 r. W tym celu obcinane są wydatki rządowe, w tym wydatki na świadczenia społeczne. W ocenie krytyków gospodarka jest w stagnacji, jej wzrost trzeba pobudzić, a cięcia przedłużają dekoniunkturę. Opowiadają się oni w związku z tym za tzw. planem B, zakładającym czasową redukcję podatków i inne działania wspierające biznes i konsumentów, w tym pobudzenie inwestycji w infrastrukturę. Agencja Reutera zauważa tymczasem, że rządząca koalicja konserwatystów i Liberalnych Demokratów traci w sondażach wobec Partii Pracy. Zdaniem części analityków pesymistyczne prognozy MFW dla W. Brytanii podkopują autorytet konserwatystów w dziedzinie gospodarki. Dziedzina ta - wskazują - będzie miała kluczowe znaczenie w wyborach parlamentarnych w 2015 r.

Autor: //gak / Źródło: PAP