"Rosji udało się wpłynąć na niektórych ludzi w zespole Białego Domu". Trump odpowiada

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Jaki jest stosunek Kijowa do negocjacji USA z Rosją?
Źródło: Katarzyna Górniak/Fakty TVN

Rosji udało się wpłynąć na niektórych ludzi w zespole Białego Domu – powiedział na łamach magazynu "Time" prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Moi ludzie są "pod wpływem", ale tego, by zakończyć tę wojnę – odpowiedział prezydent USA Donald Trump.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapytany na łamach magazynu "Time", czy rozsądne było wejście w spór z Trumpem w Gabinecie Owalnym, które Ukraińcy mogli ocenić jako fiasko dyplomacji, odpowiedział pytaniem: "Dlaczego Ukraińcy bronili się od początku (wywołanej przez Rosję) wojny? Z powodu godności".

- Nie uważamy się za supermocarstwo. Ukraińcy są bardzo emocjonalni, a jeśli chodzi o nasze poczucie godności, wolności, demokracji. To nasi ludzie stają do walki i jednoczą się - zaznaczył w opublikowanym w poniedziałek artykule.

Jak przyznał, liczył na to, że spotkanie w Waszyngtonie dowiedzie, iż USA pozostają sprzymierzeńcem Ukrainy. - W tamtym momencie pojawiło się (we mnie - red.) poczucie, że nie jesteśmy sojusznikami - dodał.

Zełenski: Rosji udało się wpłynąć na niektórych ludzi w zespole Białego Domu

W opinii Zełenskiego przedstawiciele administracji Trumpa zaczęli wierzyć w słowa rosyjskiego przywódcy Władimira Putina, nawet jeśli przeczyły im informacje amerykańskiego wywiadu.

- Uważam, że Rosji udało się wpłynąć na niektórych ludzi w zespole Białego Domu. Sygnał od Rosji dla Amerykanów był taki, że Ukraińcy nie chcą zakończyć wojny i że należy coś zrobić, aby ich do tego zmusić - ocenił.

W rozmowie z dziennikarzem Simonem Shusterem, autorem swojej biografii pod tytułem "Showman", Zełenski nie krył rozczarowania faktem, że Trump zasugerował powrót Rosji do G7. Jego zdaniem zniosłoby to jedyną konkretną karę, jaka dotknęła Putina od czasu inwazji na Ukrainę - izolację. - To byłby duży kompromis. (…) Wyobraźmy sobie uwolnienie Hitlera z jego politycznej izolacji - powiedział.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Źródło: PRESIDENTIAL PRESS SERVICE/PAP/EPA

Shuster ocenił, że gdy Trump naciska na szybkie zakończenie wojny w Ukrainie, można stwierdzić, że "wszystkie marchewki są zarezerwowane dla Rosji, a Ukraina dostaje tylko kij". Zełenski skomentował to uśmiechem i słowami: "Jeśli marchewka jest zatruta, to dzięki Bogu". - Może to jest podstępność tej dyplomacji (obecnej administracji USA) - dodał.

Ukraiński przywódca wyraził nadzieję, że Trump ma świadomość słabych punktów Putina oraz tego, że zwycięstwo Rosji w tej wojnie byłoby katastrofą nie tylko dla Ukrainy, ale i dla całego Zachodu, a zwłaszcza dla USA. - Dlatego nie wierzę w apokaliptyczne scenariusze - podkreślił.

Zapytany, co by się stało, gdyby strona rosyjska naruszała ewentualne zawieszenie broni, Zełenski odpowiedział, że wszystkie ukraińskie miasta leżące wzdłuż linii frontu stałyby się jak "tysiące Berlinów" podczas zimnej wojny - odgrodzone, podzielone i niezdolne do przetrwania, jak "martwe strefy" na mapie Europy. Jak dodał, nie sądzi, by Trump chciałby zostać tak zapamiętany.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Spotkanie z Amerykanami przyspieszone. Wiadomość od Zełenskiego

Trump: moi ludzie chcą zakończenia wojny 

O zdanie Zełenskiego dotyczące wpływów Kremla na otoczenie Trumpa zapytany został w poniedziałek sam prezydent USA.

- Oni są pod takim wpływem, by zakończyć tę rzecz, bo Ukraina chce ją zakończyć. Myślę, że musi ją zakończyć i Rosja chce ją zakończyć - powiedział.

Oskarżany o powielanie rosyjskiej propagandy był w ostatnim czasie m.in. główny negocjator USA w rozmowach z Rosją Steve Witkoff, który podczas niedawnego wywiadu ujawnił, że Putin powiedział mu, iż ma Ukraińców otoczonych w obwodzie kurskim i że chętnie darowałby ich życie, gdyby wywiesili białą flagę. Informacje amerykańskiego wywiadu przeczyły, by Ukraińcy zostali otoczeni, choć zarówno Trump, jak i Witkoff sugerowali, że uwierzyli słowom Putina.

W poniedziałek w obronie Witkoffa - który sugerował też, że rosyjskie żądania terytorialne są zasadne, a ambicje Putina ograniczone tylko do kilku regionów Ukrainy - stanął wiceprezydent J.D. Vance.

"Steve Witkoff to świetny facet, który wykonuje niesamowitą robotę. Ludzie, którzy go krytykują, są wściekli, że odnosi sukcesy tam, gdzie oni przez 40 lat ponosili porażki. Okazuje się, że duża część dyplomacji sprowadza się do prostej umiejętności: nie bądź idiotą" - napisał Vance na platformie X.

Pytana o wypowiedzi Witkoffa o uznaniu zasadności rosyjskich roszczeń terytorialnych rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce nie była w stanie udzielić jasnej odpowiedzi, czy wyraża on stanowisko administracji w tej sprawie.

- Odbywa się wiele rozmów, ale zdecydowanej większości z nich nie mogę skomentować - powiedziała Bruce, dodając, że głównym celem USA jest osiągnięcie pokoju i ratowanie ludzkiego życia.

Rozmowa w pałacu prezydenckim w Kijowie

"Time" podał, że rozmowa z Zełenskim odbyła się w pałacu prezydenckim w Kijowie. W jednym z pomieszczeń znajduje się pojedyncze łóżko oraz obrazy, które prezydent wybrał osobiście i które nie są muzealnymi eksponatami.

"Obraz, który wisi nad jego łóżkiem, przedstawia rosyjski okręt wojenny tonący w Morzu Czarnym. Inny przedstawia ukraińskie wojska walczące na terytorium Rosji. Trzeci, ulubiony (obraz) Zełenskiego przedstawia Kreml w płomieniach" – czytamy w artykule.

Tekstowi towarzyszy sesja zdjęciowa, przedstawiająca prezydenta Ukrainy na tle tych dzieł. Zełenski dodał, że "każdy z tych obrazów opowiada o zwycięstwie".

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: