Wojsko tnie, ale na "doradców" znalazło setki milionów funtów

 
Do wszystkiego potrzeba poradyISAF

Brytyjskie wojsko jest małe i słabe jak nigdy, głównie z powodu wielkich cięć finansowych wprowadzonych przez obecny rząd. Pomimo znacznych redukcji we wszystkich służbach, ministerstwo obrony wydało jednak w dwa lata 564 miliony funtów na "doradców", którzy pomagają lepiej kupować nowy sprzęt.

Wewnętrzny audyt przeprowadzony przez ministerstwo określił kontrolę nad wydatkami na potrzeby doradców jako "słabo rozwiniętą i praktycznie nie istniejącą". Większość zawartych umów miała nie zostać odpowiednio sprawdzona i nikt nie zadał sobie trudu, aby upewnić się, że mają jakąkolwiek przydatność dla wojska.

Cenne porady

Jak wynika z wewnętrznego audytu wojska, który trafił do mediów, od 2009 roku na doradztwo techniczne wydano 564 milionów funtów. Łącznie 380 firm korzysta lub korzystało z intratnych kontraktów. Dla porównania w 2006 roku było to zaledwie sześć milionów funtów, a było to jeszcze przed kryzysem i cięciami.

Zakupione usługi doradcze mają pomagać wojsku pozyskiwać lepszy sprzęt dla żołnierzy. - To zupełnie normalne, że zatrudnia się specjalistów do pomocy przy dużych i skomplikowanych programach. Ich zadaniem jest na przykład potwierdzić, że parametry sprzętu oferowanego przed producenta są możliwe do osiągnięcia i temu podobne - mówił sekretarz obrony Philip Hammond.

Wojsko zapowiedziało po wybuchu afery, że "uszczelni proces zatwierdzania kontraktów". Do tej pory, jak wykazał audyt, w 75 procentach sytuacji, wielomilionowe kontrakty przyznawano w sytuacji braku konkurencji. Był tylko jeden oferent. Na dodatek liczne umowy przedłużano bez zastanowienia, gdy powinny zostać zakończone.

Co złego to nie my

Winne tej sytuacji ma być nowe prawo wprowadzone w 2009 roku jeszcze przez rząd Partii Pracy. Wcześniej umowa na wynajęcie doradcy wymagała akceptacji przez ministra. Po zmianach nie było to już konieczne i zostawiono to w gestii niższych rangą pracowników.

Skutkiem tego była gwałtowna inflacja zawieranych umów. W pierwszym roku obowiązywania nowego prawa wydatki wyniosły 297 miliony funtów. Kolejne 267 milionów zostało wydanych w latach 2010/2011.

Obecny gabinet konserwatystów zrzuca winę za taką sytuację na swoich poprzedników i zapewnia, że jest w trakcie "przykręcania" śruby wydatków na doradców.

Źródło: telegraph.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: ISAF