Wojsko odda władzę za pół roku?


- Rządząca obecnie w Egipcie Najwyższa Rada Wojskowa wyraziła nadzieję, że w ciągu sześciu miesięcy przekaże władzę cywilom, w tym prezydentowi wybranemu w pokojowy i nieskrępowany sposób - podała w komunikacie oficjalna egipska agencja MENA.

- Rada potwierdziła, że nie chce rządzić. Obecna sytuacja została narzucona siłom zbrojnym - napisała MENA.

Nie dla władzy

Jak pisze agencja Reutera, komunikat Najwyższej Rady Wojskowej jest wyraźnym wskazaniem, że wojsko ma konkretny harmonogram wyjścia naprzeciw żądaniom prodemokratycznych manifestantów.

Jednak kilku świeckich przywódców obawia się tak szybkich wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Obalony prezydent Hosni Mubarak przez lata tłumił wszelką działalność opozycji. Jednym liczącym się ugrupowaniem, które pozostało na scenie politycznej, jest islamskie Bractwo Muzułmańskie, które ma licznych zwolenników i jest świetnie zorganizowane.

Ten zdelegalizowany od 1954 roku opozycyjny ruch, poinformował we wtorek, że zamierza utworzyć partię, gdy tylko w Egipcie nastanie demokracja. Wielu świeckich polityków oraz krajów Zachodnich obawia się dojścia bractwa do władzy i ewentualnej islamizacji kraju.

Szybka przebudowa

Agencja MENA podała również, że komisja ds. konstytucji powołana przez Najwyższą Radę Wojskową, ma w ciągu 10 dni przygotować nowelizację ustawy zasadniczej. Na czele komisji stoi niezależny sędzia Tarek el-Biszri. W komisji zasiada również członek Bractwa Muzułmańskiego, były deputowany do parlamentu, adwokat Sobhi Salih. Do komisji nie należy zaś żaden z prawników, którym reformę konstytucji powierzył krótko przed swym ustąpieniem prezydent Mubarak.

Nowelizacja ustawy zasadniczej dotyczyć ma przede wszystkim warunków wysuwania kandydatur w wyborach prezydenckich, ograniczenia liczby kadencji głowy państwa i nadzorowania procesu wyborczego przez wymiar sprawiedliwości. Na razie nie wiadomo, czy objęłaby również dopuszczenie międzynarodowych obserwatorów do wyborów oraz gwarancje tworzenia nowych partii politycznych. Wojskowi chcą w ciągu dwóch miesięcy zorganizować referendum, które zatwierdziłoby lub odrzuciło nowelizację.

Źródło: PAP