Siły rosyjskie ostrzeliwały w sobotę całą linię frontu w obwodzie donieckim na południowym wschodzie Ukrainy, jak również pobliskie miejscowości – podały miejscowe władze. Agencja Reutera dotarła do mieszkańców regionu, którzy w sobotnich atakach stracili bliskich. - Ile jeszcze ludzi zginie? Kiedy to się skończy? - zastanawiała się jedna z ocalałych, okrywając kocem ciało teściowej.
Myrosław Soczenko stał w ogródku przed domem swojej babci w jednej z miejscowości obwodu donieckiego, patrząc na jej ciało leżące na gołej ziemi. Z trudem powstrzymywał łzy. - Nie mam nic do powiedzenia. Powinienem tam pojechać i sam zabić Putina - powiedział rozgoryczony mężczyzna.
Artykuł może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. By przejść dalej, wybierz odpowiedni przycisk.
Nie mam 18 latOksana Kazelska okryła kocem ciało swojej teściowej, zanim zajęła się rannym psem. - Usiadła na ławce, żeby odpocząć. Co można teraz zrobić? Nic. Ile jeszcze ludzi zginie? Kiedy to się skończy? - zastanawiała się, gdy w oddali rozległa się kolejna syrena alarmowa.
Na innym podwórku, starsza kobieta imieniem Lena głaskała swoją ciężko ranną sukę imieniem Hera, leżącą spokojnie na ganku jej domu. Kobieta powiedziała, że po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji poprosiła bliskich, by się ewakuowali. - Dzieci wyjechały, a babcia została w domu. Jeden z moich wnuków ma trzy miesiące. Poprosiłam ich, żeby wyjechali, gdy tylko zaczęła się wojna - wspominała.
Sama jednak zdecydowała się zostać.
- Dorastałam tutaj i tutaj umrę. To moja ojczyzna, to moje miasto. Nie porzucę tego. Prawda, Hero? - powiedziała kobieta, delikatnie głaszcząc po głowie swojego psa. - Niech sama umrze. Dużo wycierpiała - dodała.
Rosyjskie ostrzały na wschodzie Ukrainy
Ukraińskie władze podsumowały tragiczny bilans sobotnich ataków.
Dzielnice mieszkalne Konstantynówki ostrzeliwano co najmniej pięć razy. Na razie wiadomo o jednej osobie zabitej i 18 rannych. Jedna osoba zginęła w Marjince i jedna w wiosce Perejizne. Cztery osoby odniosły obrażenia w miejscowości Zajcewe, a jedna w Perejiznem. Oprócz tego siły rosyjskie co najmniej 10-krotnie ostrzelały Awdijiwkę, celem ataków były też Pawliwka i Nowoseliwka. Wcześniej Kyryłenko powiedział BBC, że cztery osoby cywilne poniosły śmierć w wyniku rosyjskiego ostrzału Siewierska.
Celami ostrzałów były też miasta Charków, Mikołajów i Krzywy Róg. W Charkowie rosyjskie rakiety trafiły w dzielnice mieszkalne. - Troje cywilów, wśród nich jedno dziecko, hospitalizowano – oznajmił szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. Dodał, że kolejnych czworo rannych opatrzono na miejscu. Według Syniehubowa pod rosyjską okupacją znajduje się obecnie 30 procent obszaru obwodu.
W wyniku ostrzału Krzywego Rogu zginęły dwie kobiety, a obrażeń doznały trzy osoby, w tym ojciec jednej z ofiar śmiertelnych. - 43-letni mężczyzna jest w szpitalu. To ojciec zabitej dziewczyny. Jak mu powiedzieć, że jego dziecka już nie ma? – zastanawiał się szef obwodu dniepropietrowskiego Wałentyn Rezniczenko.
Tymczasem w obwodzie chersońskim ostrzeliwano hromadę wełykoołeksandriwską, w wyniku czego nie ma tam dostaw prądu, wody i gazu, a także Internetu. Bez gazu jest też hromada borozeńska – podały chersońskie władze obwodowe na Facebooku
Źródło: Reuters, PAP