Rosyjskie władze namawiają mieszkańców okupowanego Chersonia do ucieczki przed spodziewaną kontrofensywą ukraińskiej armii. W niedzielę komunikat w tej sprawie wydał, za pośrednictwem serwisu Telegram, rosyjski minister edukacji Siergiej Krawcow. "Sytuacja jest trudna. To kluczowe, żebyście ratowali swoje życia" - powiedział polityk.
Rosyjski minister edukacji Siergiej Krawcow zaapelował do mieszkańców okupowanego Chersonia, by ci uciekali z miasta ze względu na spodziewaną kontrofensywę ze strony ukraińskich żołnierzy.
Czytaj też: Doniesienia o "linii Wagnera". Rosja chce "przygotować obronę głęboko za obecną linią frontu"
Zdaniem polityka "sytuacja jest trudna". "To kluczowe, żebyście ratowali swoje życia" - zwrócił się do chersońskiej ludności w filmiku, który zamieścił w serwisie społecznościowym Telegram.
"Ewakuacja" na okupowany Krym
Krawcow zapewnił mieszkańców Chersonia, że mieszkańcy nie będą musieli opuścić swoich domów na długo. - Z pewnością wrócicie - obiecał.
Wcześniej portal Ukraińska Prawda podał, że okupacyjne władze nakazały mieszkańcom Chersonia "natychmiastowe" opuszczenie go i udanie się na lewy brzeg Dniepru, czyli w kierunku Krymu. Niektórzy mieszkańcy tego miasta byli przez Rosjan przewożeni na ten kontrolowany przez Rosję półwysep autokarami.
Jak podał Reuters, okupacyjne władze twierdzą, że mieszkańcy są przewożeni na Krym z powodu "nagłego wzrostu liczby ludzi chcących opuścić to miasto". Od wtorku do niedzieli "ewakuowanych" w ten sposób miało być 25 tysięcy osób.
Czytaj też: "Ukraińcy nazywają to w ten sposób: albo przeżyjemy tę zimę, albo wrócimy do Związku Radzieckiego"
- Ponownie zalecamy opuszczenie miasta i zachodniego brzegu Dniepru - zaapelował w niedzielę w nagraniu opublikowanym na Telegramie zastępca szefa okupacyjnej administracji obwodu chersońskiego Kirył Stremusow.
Rosyjski minister: nie oddamy Chersonia
Stremusow przekazał, że w niedzielę w Chersoniu z powodu eksplozji domowej roboty materiału wybuchowego zginęła jedna osoba, a druga została ranna. Dziennikarze Reutersa podkreślają jednak, że nie byli w stanie zweryfikować tej informacji w niezależnych źródłach.
- Nie oddamy Chersonia - zadeklarował wiceszef rosyjskiej okupacyjnej administracji regionu.
Z kolei ukraińskie władze podają, że w okupowanym obwodzie chersońskim Rosjanie wywożą do Rosji dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi, mieszkające w ośrodku w Oleszkach. - Na terytoriach okupowanych Rosjanie nadal cynicznie porywają nasze dzieci - poinformował za pośrednictwem Telegrama Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy. Według stanu na sobotę do kraju najeźdźcy miało zostać przewiezionych 12 dzieci.
Ukraińska kontrofensywa. Rosjanie demontują infrastrukturę
W okupowanym Chersoniu nie ma łączności. Jak poinformował w niedzielę ukraiński parlamentarzysta Ołeksandr Fedienko, Rosjanie "kłamią publicznie o jakoby prowadzonych w Chersoniu pracach konserwacyjnych", jednak - jego zdaniem - to demontaż infrastruktury. W ten sposób najeźdźcy chcą utrudnić Ukraińcom przywrócenie łączności, jeśli uda im się zdobyć miasto.
- Może to też świadczyć o tym, że Rosjanie boją się, że gdy będą próbowali odeprzeć natarcie naszych sił zbrojnych na miasto, mieszkańcy będą informować armię ukraińską o ich lokalizacji i ruchach - ocenił.
W obwodzie chersońskim, przylegającym do anektowanego przez Rosję Krymu, trwa kontrofensywa sił ukraińskich. W czwartek pojawiły się doniesienia, że rosyjscy okupanci przemieszczają sprzęt wojskowy i skład osobowy z prawego na lewy brzeg Dniepru na tle niedawnych sukcesów ukraińskich sił zbrojnych. Ukraiński sztab generalny podał w sobotę, że wojska rosyjskie przygotowują okupowany Chersoń do walk ulicznych.
Źródło: Reuters, PAP