Ukraina w Unii Europejskiej? Nowe doniesienia o planie pokojowym

Świątynia Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego - Sofii Kijowskiej
Żołnierze sił ukraińskich na pozycjach w obwodzie donieckim
Źródło: Reuters
Nowa wersja planu pokojowego, który Kijów przekazał USA, zakłada wstąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej w 2027 roku - podaje dziennik "Financial Times", powołują się na swoje źródła. Przewiduje ona również wycofanie wojsk rosyjskich i ukraińskich z Donbasu oraz utworzenie w regionie "wolnej strefy ekonomicznej" - pisze zaś Politico w powołaniu na źródła.
Kluczowe fakty:
  • W czwartek Kijów poinformował o przedstawieniu Stanom Zjednoczonym zaktualizowanej wersji planu pokojowego. Zawiera ona 20 punktów.
  • Jak podaje Politico, powołując się na źródła, w "wolnej strefie ekonomicznej" w Donbasie mogłyby działać amerykańskie biznesy. Ma to być sposób na zdobycie przychylności Waszyngtonu dla tej wersji porozumienia.
  • Pojawiły się też doniesienia, że plan zakłada wejście Ukrainy do UE w ramach procedury "fast track".
  • Kolejne rozmowy przywódców europejskich ze stroną ukraińską na temat planu pokojowego mają odbyć się w sobotę.

Jak podał w piątek "Financial Times" - powołując się na źródła - nad najnowszą wersji planu pokojowego dla Ukrainy pracują urzędnicy amerykańscy i ukraińscy przy wsparciu Brukseli. Według dziennika zakłada on, że 1 stycznia 2027 roku Ukraina weszłaby do Unii Europejskiej. Taką informację miały podać brytyjskiej gazecie osoby zaznajomione z dokumentem.

Byłoby to możliwe jedynie poprzez przyjęcie specjalnej, przyspieszonej procedury - "fast track". Do tej pory bowiem, pisze "FT", Kijów nie zrealizował do końca żadnego z 36 warunków koniecznych do członkostwa.

"Wolna strefa ekonomiczna" przekona Trumpa?

Z kolei według Politico, plan zawiera również pomysł władz w Kijowie, by w Donbasie powstała "wolna strefa ekonomiczna". Ma to być próbą nakłonienia prezydenta Donalda Trumpa do zaakceptowania tej decyzji. W strefie mogłyby działać amerykańskie firmy - napisał w czwartek portal, powołując się na źródła.

Rozmówcy Politico wyrazili jednocześnie obawy, że propozycja w sprawie utworzenia zdemilitaryzowanej "wolnej strefy ekonomicznej" nie zostanie zaakceptowana przez stronę rosyjską.

Żądania Władimira Putina bowiem się nie zmieniły. Przywódca Rosji domaga się, aby siły ukraińskie wycofały się z pozostałej części obwodu donieckiego. Gdyby tak się stało, pod kontrolą sił rosyjskich byłyby dwa całe obwody w Donbasie - ługański i doniecki.

W swoich wcześniejszych wypowiedział Putin przekonywał też, że Donbas "historycznie należy do Rosji".

CZYTAJ TEŻ: "Jeśli nie poprzez negocjacje, to środkami militarnymi". Doradca Putina o spornym terytorium

Sytuacja w Donbasie
Sytuacja w Donbasie
Źródło: Michał Czernek/PAP

Propozycje Kijowa

W środę ukraiński portal ZN (skrót od nazwy ukazującego się wcześniej tygodnika "Zierkało Niedieli" - red.) napisał, że w nowej wersji planu pokojowego, zaproponowanego przez władze w Kijowie, nie ma zapisu o uznaniu strefy zdemilitaryzowanej w Donbasie za terytorium rosyjskie. Tak miało być w pierwotnym, 28-punktowym dokumencie, sporządzonym przez administrację w Waszyngtonie.

Zełenski powiedział w czwartek dziennikarzom, że zakaz przebywania tam wojsk zarówno ukraińskich, jak i rosyjskich stanowi "kompromis" w stosunku do pierwotnego 28-punktowego planu. Nie jest jednak jasne, jak w praktyce miałaby wyglądać kwestia nadzorowania tych postanowień. Prezydent zaznaczył przy tym, że wszelkie ustępstwa terytorialne musiałyby zostać poddane pod referendum.

Zagłębie węglowe w ukraińskim Donbasie
Zagłębie węglowe w ukraińskim Donbasie
Źródło: Shutterstock

Zgodnie z nowymi zapisami Ukraina ma mieć możliwość utrzymywania w czasie pokoju armii liczącej 800 tysięcy żołnierzy (w poprzedniej wersji ten limit wynosił 600 tysięcy wojskowych).

Gwarancje bezpieczeństwa miałyby być oparte na zasadach "zbliżonych do artykułu 5. NATO", a udzielić ich miałyby takie strony jak USA, NATO i Europa.

Co sądzi o tym Trump?

W sobotę nowa wersja planu pokojowego, zaproponowanego przez władze w Kijowie, ma być omawiana przez stronę ukraińską z udziałem przywódców Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Donald Trump oznajmił w czwartek, że "nie wie, czy Amerykanie wezmą udział" w tym spotkaniu. - Powiedzieliśmy, że będziemy uczestniczyć w spotkaniu, jeśli uznamy, że są szanse - stwierdził.  

W tym samym dniu rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt przekazała, że prezydent "jest świadomy" 20-punktowego planu, jakie przekazała Ukraina. Oznajmiła przy tym, że Trump "jest sfrustrowany Rosją i Ukrainą". Dodała, że Waszyngton wyśle na rozmowy w weekend w Europie swojego przedstawiciela, jeśli uzna, że spotkanie może być produktywne.

OGLĄDAJ: "Cyniczny uśmiech" Putina. Jest gotowy na nową wojnę?
Władimir Putin

"Cyniczny uśmiech" Putina. Jest gotowy na nową wojnę?

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: