- Brytyjskie Siły Zbrojne mogłyby walczyć dziś wieczorem, gdyby Rosja dokonała inwazji na Europę Wschodnią - mówił jeden z głównych brytyjskich dowódców generał Rob Magowan, zapewniając w czasie posiedzenia komisji w Izbie Gmin o gotowości armii.
Podczas posiedzenia komisji obrony Izby Gmin zastępca szefa brytyjskiego sztabu gen. Rob Magowan powiedział, że "gdyby armia brytyjska została poproszona o walkę dziś wieczorem, walczyłaby dziś wieczorem". - Nie sądzę, aby ktokolwiek w tym pokoju miał jakiekolwiek wątpliwości, że jeśli Rosjanie dokonają inwazji dziś wieczorem na Europę Wschodnią, to nie spotkamy się z nimi w tej walce – dodał.
Te słowa padły po tym, gdy parlamentarzyści zapytali jednego z głównych brytyjskich dowódców, jakie siły mogłyby zostać skierowane na wschodnią flankę NATO w przypadku poważnej eskalacji ze strony Rosji.
Problemy brytyjskiej armii
Jak zauważyło Politico, mimo słów gen. Magowana istnieją pewne obawy dotyczące potencjału militarnego Wielkiej Brytanii w przypadku eskalacji konfliktu w Europie. Portal podkreślił, że pod względem liczebności brytyjska armia lądowa jest najmniejsza od 1700 roku.
Brytyjski sekretarz obrony John Healey przyznał w październiku w rozmowie z Politico, że stan Sił Zbrojnych jest "znacznie gorszy, niż myśleliśmy".
W środę Healey ogłosił, że Wielka Brytania zezłomuje pięć okrętów wojennych, 12 wojskowych śmigłowców oraz drony w ramach cięcia kosztów. Dzięki tym środkom w ciągu najbliższych pięciu lat uda się zaoszczędzić nawet pół miliarda funtów. Obecnie kraj prowadzi przegląd możliwości strategicznej obrony. Sekretarz obrony zastrzegł, że Wielka Brytania nadal jest zobowiązana do wypełnienia celu, jakim jest przeznaczanie 2,5 proc. PKB na obronność.
Źródło: PAP, Politico
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images