Nawet pomimo wzmożonych wysiłków, aby pozbyć się rosyjskiej obecności, w Europie jest jeszcze z pewnością dużo rosyjskiego wywiadu - stwierdził Raphael S. Cohen, analityk z renomowanego amerykańskiego think tanku RAND Corporation.
"Rosja z pewnością straciła wiele z jej przedwojennych wpływów w Europie, zarówno z punktu widzenia dyplomacji, ekonomii, wojskowości czy przestrzeni informacyjnej" – powiedział w rozmowie z PAP Raphael S. Cohen, analityk z renomowanego amerykańskiego think tanku RAND Corporation.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę >>>
Podkreślił, że po inwazji rosyjskiej na Ukrainę wielu rosyjskich dyplomatów, którzy byli jednocześnie oficerami wywiadu, zostało wydalonych z wielu europejskich krajów. "W związku z radykalnym zwrotem europejskiej opinii publicznej przeciwko Rosji, Kreml stracił wielu przyjaciół na kontynencie, przede wszystkim ze skrajnej prawicy i skrajnej lewicy" – podkreślił Cohen. "Wiele z tych związków zostało zachwianych lub wprost zerwanych" – dodał analityk.
"Nawet pomimo wzmożonych wysiłków, aby pozbyć się rosyjskiej obecności, w Europie jest jeszcze z pewnością dużo rosyjskiego wywiadu" – stwierdził. "Kreml wciąż przekupuje ludzi, nawet jeśli niekoniecznie wydają się oni na to podatni" - zaznaczył.
"Nie lekceważyłbym możliwości Kremla w tym aspekcie"
Według Cohena bardzo łatwo jest również ponownie otwierać profile w mediach społecznościowych, które rozpowszechniają fake newsy. Rosyjskie wpływy mogą przybierać różne formy w różnych krajach, w zależności od istniejących tam stosunków. W jednym miejscu mogą opierać się o rozwiniętą korupcję, w innym korzystać z populistycznej polityki.
Nawet jeśli niektóre społeczeństwa są mniej podatne na rosyjskie wpływy, to przyjmujące różne formy (na przykład dezinformacji) wpływy rosyjskie wciąż mogą być zagrożeniem. "Możemy spodziewać się w najbliższej przyszłości kontynuacji stosowania wrogich środków przez Rosję w krajach europejskich" – skonkludował Cohen. "Nie lekceważyłbym możliwości Kremla w tym aspekcie" – dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock