Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa 215. dzień. W skład rosyjskiej grupy morskiej na Morzu Czarnym wchodzą cztery okręty uzbrojone w 28 pocisków manewrujących Kalibr - poinformowało dowództwo operacyjne "Południe". - Nie poddawajcie się zbrodniczej mobilizacji, uciekajcie albo oddajcie się do ukraińskiej niewoli - zaapelował do Rosjan prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Oto najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin.
> W skład rosyjskiej grupy morskiej na Morzu Czarnym wchodzą cztery okręty uzbrojone w 28 pocisków manewrujących Kalibr - poinformowało w poniedziałek w mediach społecznościowych dowództwo operacyjne "Południe". "Groźba uderzeń rakietowych i ataków dronów kamikaze z morza, powietrza i tymczasowo okupowanego lądu jest stale brana pod uwagę przez nasze jednostki" - dodano.
> - Nie poddawajcie się zbrodniczej mobilizacji, uciekajcie albo oddajcie się do ukraińskiej niewoli. Im więcej obywateli Rosji spróbuje ochronić przynajmniej swoje życie, tym szybciej skończy się ta zbrodnicza wojna Rosji - zaapelował w niedzielę wieczorem w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który poprosił o rozpowszechnienie jego apelu w mediach, aby dotarł do jak największej liczby rosyjskich obywateli. Stwierdził, że mobilizacja jest wykorzystywana przez Rosję nie tylko w celu przedłużenia cierpienia mieszkańców Ukrainy i dalszej destabilizacji świata, ale także aby niszczyć fizycznie przedstawicieli rdzennych ludności zamieszkujących terytoria kontrolowane przez Moskwę.
> - Do udziału w pseudoreferendum w sprawie aneksji Rosjanie zmusili tylko 20 procent mieszkańców okupowanego Melitopola, miasta w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy - powiedział w niedzielę lojalny wobec władz ukraińskich mer Iwan Fedorow. W telewizji ukraińskiej dodał, że w 150-tysięcznym niegdyś Melitopolu jest teraz mniej niż 60 tysięcy ludzi, którzy są "zakładnikami Rosji". - Trzeci dzień okupanci usiłują prowadzić tę farsę udającą referendum i nic im się nie udaje - zapewnił Fedorow. Jak dodał, władze ukraińskie są świadome, że wyniki pseudoreferendum już są sfabrykowane.
> W okupowanym mieście Szczastia i w Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim, gdzie Rosjanie prowadzą pseudoreferendum w sprawie aneksji, podpalono lokale wyborcze - poinformował w niedzielę Serhij Hajdaj, szef administracji obwodowej lojalnej wobec Kijowa. "Na terenach okupowanych trzeci dzień trwa farsa. Niektórzy nie wytrzymują i 'lokale wyborcze' się palą, jak na przykład w Szczastiu i Siewierodoniecku" - napisał Hajdaj w serwisie Telegram.
> W okupowanym przez armię rosyjską Mariupolu, gdzie Rosjanie prowadzą pseudoreferendum w sprawie aneksji, lokale wyborcze są puste i nie ma tam żadnych obserwatorów - powiedział w niedzielę Petro Andriuszczenko, doradca lojalnego wobec Kijowa mera tego miasta. Urzędnik, którego cytuje agencja UNIAN, oświadczył, że władze okupacyjne robią wszystko, by nie pokazywać, że lokale wyborcze świecą pustkami. Andriuszczenko dodał, że spodziewa się, iż 28 września Rosjanie ogłoszą fikcyjne wyniki, według których za aneksją padnie 87 procent głosów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Telegram/V_Zelenskiy_official