Porwany most i nieprzejezdne drogi to efekt powodzi na północy Stanów Zjednoczonych. Z brzegów wystąpiła rzeka Red River dzieląca stany Dakota Północna i Minnesota. Mieszkańcom pomaga gwardia narodowa i wolontariusze.
Nurt rzeki był tak silny, że porwał most w miejscowości Burlington. Woda spowodowała również paraliż wielu szlaków komunikacyjnych. Nieprzejezdna jest blisko stukilometrowa droga łącząca Stany Zjednoczone z Kanadą.
Skutki powodzi starają się usunąć ekipy strażaków, wolontariusze oraz żołnierze Gwardii Narodowej.
Jak podają służby meteorologiczne, powódź została spowodowana przez ulewne opady deszczu - zamarznięta ziemia nie była w stanie przyjąć nadmiaru wody.
Północ zalana
Powodzie spustoszyły także stan New Jersey, dosłownie sparaliżowały cały region. Wzburzona woda zrywa mosty i zalewa budynki. Lokalne władze ogłosiły stan wyjątkowy. Z wysokim stanem wody po gwałtownych burzach walczą w sumie cztery stany w północno-wschodniej części kraju.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24