Hotel zasypała lawina. Wcześniej sprawa jego budowy trafiła do sądu

[object Object]
Lawina runęła w środę na czterogwiazdkowy górski hotel po serii silnych wstrząsów (materiał "Polski i Świata" z 19.01.2017)TVN 24
wideo 2/2

Ogromna lawina zniszczyła hotel w Abruzji i zasypała około 30 przebywających w nim ludzi, trwa akcja ratownicza prowadzona w ekstremalnych warunkach pogodowych. Dziennik "Corriere della Sera" informuje, że w sprawie budowy tego obiektu toczył się proces karny. Gazeta zastanawia się, czy ten hotel powinien tam powstać.

Lawina runęła w środę na czterogwiazdkowy górski hotel po serii silnych wstrząsów sejsmicznych w środkowych Włoszech. W rumowisku niemal całkowicie zniszczonego kompleksu budynków znaleziono dotąd cztery ciała. Dwóch mężczyzn uratowało się, ponieważ w chwili zejścia lawiny byli na zewnątrz.

W piątek agencja Ansa poinformowała o odnalezieniu pod śniegiem sześciu kolejnych żywych osób.

Prośba o odśnieżenie

Jak pisze "Corriere della Sera", po trzęsieniu ziemi wszyscy goście chcieli szybko opuścić położony na zupełnym odludziu hotel Rigopiano. Czekali na przyjazd pługu śnieżnego, aby odblokował zaśnieżoną drogę. Wtedy zeszła tam potężna lawina. "Gdyby prośba o odśnieżenie drogi, skierowana w środę przez hotel została wysłuchana, nie opłakiwalibyśmy teraz zmarłych w Rigopiano" - podkreśla dziennik.

Sprawa budowy w sądzie

"Ale być może wcale tego hotelu nie powinno tam być" - pisze dziennik. Przypomina, że w miejscu tym, przeznaczonym na pastwisko, stała wcześniej tylko zwykła górska chata. Następnie po nielegalnym zajęciu także części publicznego obszaru tej ziemi zbudowano tam elegancki hotel. Sprawa jego budowy – pisze "Corriere della Sera" - trafiła do sądu. Kilka lat temu zostali przed nim postawieni dwaj byli burmistrzowie okolicznej miejscowości Farindola, dwaj przedstawiciele zarządu gminy i jej radny oraz kilku przedsiębiorców. Postawiono im zarzuty korupcyjne po tym, gdy w 2008 roku miejscowe władze zatwierdziły inwestycję, mimo że została częściowo wzniesiona na nielegalnie zajmowanym obszarze. Proces w tej sprawie trwał trzy lata. W listopadzie 2016 roku, a więc na dwa miesiące przed katastrofą, wszyscy zostali uniewinnieni, gdyż sąd uznał, że nie doszło do żadnego przestępstwa. Już wcześniej, bo w kwietniu, sprawę uznano za przedawnioną. Publicysta mediolańskiego dziennika w komentarzu "Łańcuch błędów" przypomina słowa wypowiedziane we wrześniu zeszłego roku przez biskupa miasta Rieti, Domenico Pompili w czasie pogrzebu ofiar wstrząsu sejsmicznego w Amatrice: "To nie trzęsienia zabijają. Zabijają dzieła ludzi".

Autor: mart/sk / Źródło: PAP