Tragedia w Dolomitach. Wyszedł z domu, przestał się odzywać. Wrócił po 20 latach i rzucił się z nożem na brata

Źródło:
Corriere dell'Alto Adige
Do tragedii doszło w Dolomitach, w północnych Włoszech
Do tragedii doszło w Dolomitach, w północnych WłoszechGoogle Earth
wideo 2/7
Do tragedii doszło w Val Gardena – w dolinie w Dolomitach, w północnych WłoszechGoogle Earth

Tragedia w Dolomitach. Do rodzinnego domu w dolinie Val Gardena wrócił Ivo R., który dwadzieścia lat temu uciekł i zerwał wszelkie kontakty z rodziną. W środku nocy zapukał do drzwi, a kiedy otworzył mu jego brat, rzucił się na niego i zaczął zadawać ciosy nożem. Służby zawiadomiła żona ofiary, której udało się uciec do sąsiadów. R. przebywa w areszcie. - Możliwe, że będziemy wnioskować o konsultację psychiatryczną - zapowiada jego adwokat. Ani on, ani podejrzany nie zdradzają przyczyn wybuchu takiej agresji.

Atak miał miejsce późno w nocy z soboty na niedzielę w niewielkiej miejscowości Selva, położonej w dolinie Val Gardena. 42-latek pojawił się przed drzwiami frontowymi domu rodzinnego bez zapowiedzi. Otworzył mu jego brat. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że nie doszło nawet do żadnej sprzeczki. Ivo R. rzucił się na mężczyznę z nożem i zaczął zadawać ciosy. "Lekko zranił też swoją bratową, której udało się szybko złapać ich 9-letniego syna i uciec razem z nim do domu sąsiadów. Stamtąd zadzwoniła po pomoc" - opisuje portal fanpage.it.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>

Funkcjonariusze policji szybko przybyli na miejsce, gdzie zastali Iva R. Natychmiast go zatrzymali. Jego brat, Martin R., został przetransportowany do szpitala. "Został przewieziony do kliniki w Bolzano, gdzie przeszedł pilną operację. Była konieczna, bo jeden z zadanych ciosów ranił okolice płuca" - czytamy w środowym wydaniu dziennika "Corriere dell'Alto Adige". Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kobietę wypisano z placówki jeszcze tej samej nocy, nie odniosła poważniejszych obrażeń.

Nie mówi, dlaczego zaatakował

Ivo R. w żaden sposób nie wyjaśnił, co wydarzyło się w nocy 30 października. "Celowe usiłowanie zabójstwa wydaje się dziwić mieszkańców tej spokojnej, na wpół opuszczonej doliny, tym bardziej że Ivo R. uciekł z rodzinnego domu dwadzieścia lat temu i od tamtej pory praktycznie nie miał kontaktu z rodziną. Mimo że krewni szukali go za pośrednictwem programu telewizyjnego "Chi l'ha visto?" ("Kto go widział?" - red.)" - pisze dziennikarz "Corriere".

Selva di Val Gardena

Motyw działania R. pozostaje nieznany. "Nieoficjalnie może chodzić o nienawiść do brata, która kiełkowała przez ostatni czas. Równie dobrze R. mógł zaatakować z powodów finansowych, braku pieniędzy" - wylicza dziennikarz.

Jak zeznał sam podejrzany 42-latek, przez ostatnie dwie dekady żył cały czas w północnej części Włoch. Początkowo w Mediolanie, gdzie zarabiał na życie, opiekując się osobami z niepełnosprawnościami, a później przeniósł się do Werony, gdzie odpowiadał za utrzymanie i porządki na kortach tenisowych. Kilka lat temu miały się zacząć jego problemy finansowe.

- Możliwe, że będziemy wnioskować o konsultację psychiatryczną naszego klienta, żeby specjalista ocenił jego zdolność do rozeznania sytuacji, czyli poczytalność - zapowiedział mecenas Marco Boscarol w rozmowie z "Corriere".

R. ma aktualnie status podejrzanego o usiłowanie zabójstwa i przebywa w areszcie.

Miejsce, w którym Ivo R. zaatakował brata i jego żonę

Autorka/Autor:ww/kg

Źródło: Corriere dell'Alto Adige

Źródło zdjęcia głównego: Google Earth