Na stok narciarski w północnych Włoszech zeszła lawina. Zginęły trzy osoby - kobieta i dwoje kilkuletnich dzieci. Ofiary to obywatele Niemiec.
Do wydarzeń doszło na stoku narciarskim w Val Senales koło Bolzano w Trydencie na północy Włoch. Region doliny Val Senales leży u stóp położonego na wysokości ponad trzech tysięcy metrów nad poziomem morza lodowca.
Lawina, która zeszła z lodowca, zasypując grupę niemieckich narciarzy, była szeroka na 150 metrów i długa na pół kilometra - podały media, powołując się na górskie służby ratunkowe. Na miejscu zginęła 25-letnia kobieta i siedmioletnia dziewczynka. W szpitalu w Trydencie zmarło drugie poszkodowane dziecko, przewiezione tam śmigłowcem w bardzo ciężkim stanie. Dwie osoby są ranne - są to ojciec jednego z dzieci, które zginęły, oraz jego 11-letni syn.
Rano nie było wątpliwości
Według relacji włoskiego dziennika "La Repubblica", w akcji uczestniczyło około 70 ratowników, w tym ratownicy alpejskiego pogotowia ratunkowego, włoska żandarmeria i funkcjonariusze Guardia di Finanza. Wspomagały ich trzy helikoptery.
"La Repubblica" pyta, czy można było przewidzieć tragedię. - Ocenialiśmy sytuację wcześnie rano i nie było żadnych zagrożeń. Gdybyśmy mieli wątpliwości, z pewnością nie otworzylibyśmy zejścia do stoku - powiedział dyrektor kolejki Val Senales Thomas Konstantin Stecher.
W ostatnich dniach zeszły cztery lawiny w Alpach - jedna w Szwajcarii, a trzy po stronie austriackiej.
Autor: akw//kg / Źródło: PAP, La Repubblica