Próbowali już trzy razy. Kolejna runda konsultacji zakończona fiaskiem


Albo we Włoszech powstanie neutralny rząd, pracujący do końca roku, albo konieczne będą nowe wybory w najbliższych miesiącach - ogłosił w poniedziałek prezydent Sergio Mattarella po kolejnych konsultacjach w sprawie przełamania impasu wokół powołania gabinetu.

Trzecia runda konsultacji, które prowadził Mattarella poszukując rozwiązania obecnego kryzysu politycznego, jaki powstał po wyborach z 4 marca, zakończyła się fiaskiem. W wygłoszonym oświadczeniu prezydent przyznał, że w czasie jego rozmów z przedstawicielami ugrupowań nie pojawiła się żadna gotowość utworzenia koalicji rządowej. Wykluczył zarazem możliwość powołania mniejszościowego rządu politycznego. Jednocześnie - zdaniem prezydenta - praca rządu Paolo Gentiloniego, który pozostał po złożeniu dymisji, by zajmować się bieżącymi sprawami, nie może być dalej przedłużona. Jak zaznaczył Mattarella, potrzebny jest rząd z pełnią uprawnień, który umożliwi działalność parlamentowi i będzie reprezentował Włochy na forum europejskim.

Propozycja "rządu neutralnego"

Szef państwa podkreślił, że w sytuacji braku porozumienia politycznego możliwe byłoby powołanie "neutralnego rządu", który ustąpiłby miejsca "rządowi politycznemu", gdy ugrupowaniom parlamentarnym udałoby się zawrzeć porozumienie koalicyjne. - Jeśli większość rządowa nie powstałaby, rząd neutralny zakończyłby pracę w grudniu, a potem odbędą się wybory - taka jest pierwsza propozycja, jaką przedstawił Mattarella w swym oświadczeniu. Jako drugą hipotezę wskazał rozpisanie następnych wyborów, zastrzegając zarazem, że należy uniknąć przeprowadzenia ich latem.

- Można by wyznaczyć je na jesień - dodał prezydent i zaznaczył jednocześnie, że pojawia się obawa, iż przy takim rozwiązaniu może zabraknąć czasu na przygotowanie budżetu.

- Należy również wziąć pod uwagę dalsze ryzyko spekulacji finansowych na międzynarodowych rynkach - ostrzegł. Ponadto - przestrzegł Mattarella - jeśli wybory odbyłyby się według obecnie obowiązującej ordynacji wyborczej, może powtórzyć się sytuacja powstała po wyborach z 4 marca, czyli brak wyraźnego zwycięzcy i większości zdolnej rządzić.

"Niech partie wybiorą"

Odnosząc się do sytuacji politycznej i ryzyka rozpisania nowych wyborów kilka miesięcy po poprzednich, prezydent przyznał: - Po raz pierwszy w historii Republiki zdarzyłoby się, że kadencja parlamentu zakończy się, zanim się zaczęła. - Niech partie wybiorą w parlamencie między tymi rozwiązaniami: neutralny rząd, ale z pełnymi uprawnieniami do końca roku albo natychmiastowe wybory - zaapelował. Propozycje Mattarelli natychmiast odrzuciła centroprawica oraz Ruch Pięciu Gwiazd, czyli największe ugrupowania w parlamencie. Podtrzymały swój postulat rozpisania wyborów już latem. Prezydenta poparła centrolewicowa Partia Demokratyczna.

Autor: js//kg / Źródło: PAP

Raporty: