Prokurator generalny Ukrainy Jurij Łuceko raportuje o postępach w śledztwie w sprawie zabójstwa dziennikarza Pawła Szeremeta. - Wkrótce zostaną ujawnione nazwiska osób podejrzanych - zapowiedział. Szeremet zginął 20 lipca w centrum Kijowa, w wyniku wybuchu bomby podłożonej w samochodzie, którym jechał do pracy.
Prokurator generalny Ukrainy powiedział, że istotną pomoc w śledztwie okazują eksperci amerykańskiego FBI.
- Pomogli nam w ustaleniu rodzaju materiału wybuchowego, przeprowadzeniu ekspertyzy, a także przy pracy z materiałami wideo - oświadczył Jurij Łucenko.
O tym, że na miejscu zamachu, w którym zginął Paweł Szeremet, pojawili się "zagraniczni eksperci" (chodzi o specjalistów amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego - przyp. red.) poinformowały wcześniej ukraińskie media. Relacjonowały, że ruch samochodowy w centrum Kijowa został wstrzymany.
"Teren został ogrodzony. Dziennikarze nie mogą robić zdjęć. Fachowcy są w rękawiczkach. Wydostają jakieś elementy ze szpar w ulicy" – informowało Hromadske Radio.
Kierowca celem zamachowców
44-letni Szeremet zginął 20 lipca w centrum Kijowa. Do incydentu doszło o godz.7.45. Dziennikarz jechał do pracy w radiu Vesti. Zdążył przejechać zaledwie kilkadziesiąt metrów. Kiedy zahamował na skrzyżowaniu, w samochodzie wybuchła bomba. "Prowadzący śledztwo w sprawie jego śmierci skłaniają się ku wersji, że to właśnie on był celem zamachu" - napisał wcześniej kijowski tygodnik "Dzerkało Tyżnia".
Samochód należał do przyjaciółki Szeremeta i właścicielki internetowej gazety "Ukraińska Prawda" Ołeny Prytuły, gdzie pracował dziennikarz. W ukraińskich mediach pojawiały się sugestie, że to ona mogła być celem zamachowców.
Autor: tas/kk / Źródło: hromadskeradio.org, Ukraińska Prawda, lb.ua