Helikopter rozbił się o dach budynku na osiedlu domów w Williamsburgu w amerykańskim stanie Wirginia. Wypadku nie przeżył pilot maszyny.
Do wypdku doszło w Williamsburgu w stanie Wirginia w niedzielę około godziny 17 czasu lokalnego (godz. 23 czasu polskiego).
Maszyna typu Robinson R44 rozbiła się o dach budynku i spadła na domy mieszkalne, po czym zapłonęła. Na pokładzie znajdowała się jedna osoba - pilot, który nie przeżył wypadku.
"W całym swoim życiu nie słyszałem takiego dźwięku"
Brook Sweeney, mieszkająca naprzeciwko zniszczonych domów powiedziała gazecie "Daily Press", że "w momencie uderzenia, zatrząsł się cały dom". - Usłyszałam tylko dźwięk uderzenia, potem cały dom ogarnął ogień - powiedziała Sweeney.
Kolejny świadek, Donald Johnson, powiedział gazecie, że w chwili katastrofy znajdował tuż obok miejsca zdarzenia. - Byłem na dole u siebie w domu, kiedy helikopter uderzył. W całym swoim życiu nie słyszałem takiego dźwięku. Wyszedłem z domu, spojrzałem na miejsce wypadku. Bałem się, że nastąpi wybuch - mówi Johnson.
Jak poinformował reporter stacji CBS 6 News Jake Burns, osobami, których domy zostały uszkodzone, zaopiekowali się sąsiedzi. Wypadek potwierdziła amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa.
Przyczyny wypadku jak dotąd nie są znane.
Autor: akw//ŁUD / Źródło: Reuters, TIME