Wikileaks znów doprowadzi Pentagon do furii

 
Zalożyciel Wikileaks Julian AssangeEspen Moe/Wikileaks

Wikileaks przygotowuje się do publikacji 400 tys. dokumentów dotyczących wojny w Iraku. Amerykańska armia powołała już 120-osobowy zespół, który ma zająć się tym problemem - donosi BBC. W lipcu portal opublikował ponad 90 tys. dokumentów z akcji w Afganistanie, w tym m.in. raporty ws. Nangar Khel.

Wśród opublikowanych dokumentów mają się znaleźć informacje dotyczące działań wojennych, irackich sił bezpieczeństwa i ofiar cywilnych konfliktu.

Nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy Wikileaks opublikuje dokumenty (być może już dziś lub jutro), ale jedno jest pewne - Pentagon dałby wiele, by te dokumenty nigdy nie ujrzały światła dziennego.

Rzecznik Pentagonu pułkownik Dave Lapan powiedział, że specjalny zespół przegląda dokumenty dotyczące wojny w Iraku, by przygotowywać się do skutecznej reakcji na publikację danych przez Wikileaks.

Oddać dokumenty

Optymalne dla amerykańskiej armii byłoby zwrócenie posiadanych przez portal informacji Pentagonowi, ale na to się raczej (jak uczy doświadczenie) nie zanosi. Pomimo tego Lapan apeluje o to i argumentuje, że Wikileaks nie ma wystarczających mocy, by dokonać rzetelnej ekspertyzy. - To nie takie łatwe, jak opublikowanie samych nazwisk. Są w tych dokumentach inne rzeczy, nie dane osobowe, które są potencjalnie szkodliwe - stwierdził.

Gdy w lipcu Wikileaks opublikowało dokumenty dotyczące wojny w Afganistanie, Pentagon powiedział, że portal może mieć krew na rękach, bo w niektórych dokumentach znajdowały się np. nazwiska Irakijczyków, którzy zdecydowali się współpracować z siłami koalicji międzynarodowej.

Śledztwo dotyczące tego przecieku skoncentrowało się na Bradley'u Manningu - analityku US Army - który znajduje się w więzieniu, podejrzany o przekazanie tajnego nagrania z ataku amerykańskiego helikoptera w Iraku na grupę cywilów. Fatalna pomyłka kosztowała życie 12 osób, w tym dziennikarza Reutera Namira Noor-Eldeena i jego współpracownika Saeeda Chmagha.

Portal specjalizujący się w ujawnianiu tajnych dokumentów nie jest teraz czynny; jak głosi komunikat na stronie internetowej, przechodzi zaplanowane prace konserwacyjne.

Źródło: BBC

Źródło zdjęcia głównego: Espen Moe/Wikileaks