Więźniowie polityczni na plantacji cebuli polityka AfD

Źródło:
PAP, Reform.news
Lida jest położona w obwodzie grodzieńskim
Lida jest położona w obwodzie grodzieńskimGoogle Earth
wideo 2/3
Lida

Oskarżenia białoruskiej niezależnej prasy pod adresem polityka Alternatywy dla Niemiec (AfD) Joerga Dornaua, że na jego plantacji cebuli pod Lidą pracują więźniowie polityczni, potwierdziły się - podała w piątek niemiecka stacja telewizyjna MDR, oddział telewizji publicznej ARD.

Jako pierwszy o sprawie poinformował w ubiegłym tygodniu niezależny białoruski portal Reform.news, który dotarł do byłego więźnia politycznego zmuszanego do pracy na plantacji cebuli. Człowiek ten wypowiadał się pod pseudonimem i przez pewien czas brakowało potwierdzenia tych doniesień. W piątek niemiecka stacja telewizyjna MDR poinformowała, że udało się potwierdzić zarzuty. Sprawą miał się już zainteresować niemiecki wymiar sprawiedliwości.

- Początkowo pracowali tam zwykli więźniowie - mówiła MDR osoba, zaangażowana w działalność Joerga Dornaua na Białorusi. Jednak później zatrudniani tam byli wyłącznie więźniowie polityczni, ponieważ mieli być "bardziej cywilizowani".

Reform.news podał, że Niemiec często "pojawiał się" na łamach państwowej prasy białoruskiej, spotykał się z wysokimi urzędnikami i cieszył się patronatem władz. Swoją firmę zarejestrował w październiku 2020 roku we wsi Gudy, w pobliżu miasta Lida w obwodzie grodzieńskim. W tym czasie Alaksandr Łukaszenka przy pomocy swoich sił bezpieczeństwa tłumił masowe protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich - przypomniał niezależny portal.

Joerg DornauSebastian Kahnert/DPA/PAP

"Dornau (polityk pochodzący z Saksonii - red.) jest największym specjalistą w dziedzinie uprawy cebuli w Niemczech. W ciągu trzech lat rolnicy z Lipska spodziewają się produkować ponad 10 tys. ton cebuli rocznie. Oznacza to, że mniej więcej co piąta cebula będzie pochodzić z Lidy" – napisała w lipcu 2021 roku w notatce pochwalnej pod adresem polityka AfD gazeta administracji Łukaszenki "Bielarus Siegodnia".

Wywożeni z zakładu karnego

Bohater publikacji w Reform.news opowiadał, że wraz z ok. 30 innymi więźniami miał być wywożony z zakładu karnego do pracy na pola pod Lidą. Krytykował panujące tam warunki - złe żywienie i brak ciepłej odzieży. - Śniadanie było o godzinie 7 rano. Potem praca do godziny 18 bez jedzenia i picia - mówił.

Więźniowie mieli otrzymywać po ok. 5 euro dziennie, pod warunkiem że pracowali "dobrze". Większą część ich zarobku przeznaczano na więzienie. Formalnie praca nie była przymusowa, bo więźniowie mieli wyrażać na nią zgodę. Mimo trudnych warunków pracy rozmówca Reform.news utrzymywał, że były one lepsze niż pobyt w więzieniu.

Dornau nie odpowiedział na pytania

MDR podała, że Dornau nie odpowiedział na pytania w tej sprawie. Zatrudnianie więźniów potwierdzili natomiast ludzie z jego otoczenia, zorientowani w sytuacji. Jeden z tych rozmówców ocenił, że "zwykli ludzie" są na Białorusi aresztowani, by potem można było wykorzystywać ich do pracy i zarabiać na nich. - To białoruska polityka, wykorzystanie siły roboczej w swoich interesach - stwierdził.

- Nie wydaje mi się, by Dornau mógł nie wiedzieć, kto pracuje na jego polach. Bo zgodnie z prawem jest tak: każdy, kto pozwala osadzonym na pracę dla siebie, zawiera umowę z więzieniem i jest zobowiązany do tego samodzielnie zgodnie z prawem przejąć nadzór nad warunkami pracy - powiedziała MDR Ina Rumiancawa, białoruska aktywistka, pracująca w Niemczech w organizacji Razam, pomagającej mieszkającym tam rodakom.

W białoruskich dokumentach spółki Dornau figuruje jako jej jedyny dyrektor zarządzający. Reform.news twierdziło, że Dornau osobiście przyjeżdżał na farmę, gdzie był widziany przez pracujących tam więźniów.

Prokuratura w Lipsku potwierdziła otrzymanie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczące Dornaua - informuje MDR. 

Represje po wyborach

Na Białorusi od sfałszowanych wyborów w 2020 roku władze prowadzą zakrojone na szeroką skalę represje polityczne, a do więzienia można trafić za zdjęcie lub post w sieciach społecznościowych czy polubienie publikacji niezależnych mediów (wszystkie zostały zakazane i uznane za organizacje ekstremistyczne).

Skazani więźniowie są zmuszani do pracy, najczęściej w przedsiębiorstwach powiązanych z więzieniami i podlegających departamentowi więziennictwa. Ma to służyć celom "resocjalizacji". Według organizacji praw człowieka jest to po prostu zwykły wyzysk.

Paweł Łatuszka: na Białorusi są tysiące więźniów politycznych
Paweł Łatuszka: na Białorusi są tysiące więźniów politycznych TVN24 BiS

Autorka/Autor:tas/ft

Źródło: PAP, Reform.news

Źródło zdjęcia głównego: Sebastian Kahnert/DPA/PAP