Wielki penis zawisł na redakcji niemieckiego dziennika

Aktualizacja:
 
Die Tageszaitung naśmiewa się z szefa konkurencyjnego "Bilda"taz.de

Niemiecki dziennik "Die Tageszeitung" wyciąga ciężką broń przeciwko swojemu konkurentowi - tabloidowi "Bild". W Berlinie, na siedzibie swojej redakcji "TAZ" umieścił instalację w postaci sześciometrowego penisa. Przyrodzenie "należy" do Kaia Diekmanna, szefa "Bilda", o którym pisano, że poddał się zabiegowi wydłużenia członka.

"Tageszeitung" w 2002 roku napisał, że Diekmann w Stanach Zjednoczonych miał przejść operację "wyjątkowo małego penisa". Oburzony szef "Bilda" wytoczył "TAZ-owi" proces, w którym domagał się zaprzestania rozpowszechniania informacji oraz 30 tys. odszkodowania za kłamstwa i naruszenie dóbr osobistych. Sąd co prawda nakazał wycofanie informacji ze strony internetowej dziennika, ale nie przychylił się do żądań Diekmanna ws. finansowego zadośćuczynienia.

Walka trwa

Jak widać, "Tageszeitung" nie poddaje się i znów uderza w redaktora naczelnego springerowskiego "Bilda". Na siedzibie swojej redakcji - która sąsiaduje z budynkiem konkurenta - umieścił płaskorzeźbę Diekmanna z kilkumetrowym członkiem. Autorem instalacji jest rzeźbiarz Peter Lenk.

Manifest "TAZ" wśród mieszkańców Berlina wzbudza mieszane uczucia - od niesmaku po rozbawienie. Sam Diekmann pogratulował pomysłu, ale zaznaczył też, że mężczyzna z monstrualnym członkiem nie jest do niego podobny. Mimo to prawnicy "Bilda" mają przeanalizować, czy aby instalacja nie naruszała dobrego imienia szefa.

Źródło: Tageszeitung, gazeta.pl

Źródło zdjęcia głównego: taz.de