Ponad tysiąc osób ewakuowano z miasta Mogan na wyspie Gran Canaria, na której szaleje pożar. Do podpalenia lasu przyznał się strażak.
Na tej trzeciej pod względem wielkości wyspy archipelagu Wysp Kanaryjskich ogień strawił już 3,5 tys. hektarów cennego ekologicznie lasu sosnowego. Według lokalnych mediów w sumie ewakuowano już 2.500 ludzi, a około 60 domów ucierpiało z powodu żywiołu.
Kilkadziesiąt osób ewakuowano także w trzech innych miejscowościach - Ayacata, La Plata i Cercados de Arana.
Ewakuowani mieszkańcy przebywają obecnie na południe od portu Mogan, dokąd nie dotarł pożar.
W niedzielę wieczorem strażakom udało się opanować ogień, jednak gwałtowny wiatr na nowo wzniecił go w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Pracę około 200 strażaków, żołnierzy i funkcjonariuszy Gwardii Cywilnej utrudniał dym i silnie wiejący w stronę wyspy wiatr.
Z żywiołem walczyło ponadto 10 śmigłowców i jeden samolot gaśniczy. W poniedziałek po południu miały do nich dołączyć kolejne dwa helikoptery, wysłane przez hiszpańskie ministerstwo ochrony środowiska.
Źródło: PAP