Zaginięcie Nicoli Bulley. Ekspert wątpi w wersję policji. "To jedna z najdziwniejszych spraw"

Źródło:
ITV, GB News, The Independent, BBC, Sky News, tvn24.pl

Poszukiwania Nicoli Bulley, matki dwójki dzieci, która zaginęła podczas spaceru z psem w angielskim Lancashire, trwają już dwa tygodnie. Zaangażowany w akcję poszukiwawczą ekspert, rozmawiając z brytyjskimi mediami, wylicza wątpliwości dotyczące trwającego śledztwa.

To bodaj najgłośniejsze w ostatnich tygodniach poszukiwania na Wyspach. 45-letnia Nicola Bulley po raz ostatni była widziana rankiem 27 stycznia, gdy wybrała się na spacer ze swoim springer spanielem wzdłuż brzegu rzeki Wyre. Tego samego dnia śledczy odnaleźli na jednej z pobliskich ławek należący do niej telefon oraz psią smycz i obrożę. Niedługo potem znalazł się również pies. Peter Faulding, ekspert w dziedzinie kryminalistyki i poszukiwań oraz założyciel Specialist Group International (SGI), której nurkowie są zaangażowani w poszukiwania matki dwójki dzieci, cytowany przez "The Independent" mówi wprost: - To jedna z najdziwniejszych spraw, nad jakimi pracowałem.

Jak stwierdził w programie "Good Morning Britain", pozostawiony na ławce telefon komórkowy to "jedyna rzecz, na której policja może się oprzeć". Zasugerował, że telefon mógł posłużyć za "przynętę pozostawioną przez osobę trzecią", mimo że śledczy przekazali wcześniej, że nic nie wskazuje na zaangażowanie osób trzecich w zaginięcie 45-latki.

ZOBACZ TEŻ: Rodzina Juliana Sandsa o "heroicznych" poszukiwaniach aktora. W specjalnym oświadczeniu dziękuje służbom

Czy kobieta wpadła do wody?

Faulding poddał w wątpliwość hipotezę policji, według której kobieta wpadła do wody, zwracając uwagę, że w pobliżu miejsca, gdzie Bulley była widziana ostatni raz, znaleziono jej psa, który był zupełnie suchy. - Kilka lat temu mieliśmy do czynienia z utonięciem, kiedy zwłoki mężczyzny znalazły się w rzece, a Ripley - jego pies - zawodził na brzegu rzeki, kiedy przybyliśmy na miejsce. Został przy właścicielu - wspominał założyciel SGI w rozmowie z GB News, cytowanej przez "Independent" 10 lutego.

Faulding zaznaczył, że "wydaje się dziwne", iż na miejscu zdarzenia nie było słychać krzyków, mimo że policja rozmawiała z wieloma osobami znajdującymi się w pobliżu. W okolicy nie znaleziono też żadnych śladów, które pomogłyby wskazać, co się stało. W opinii Fauldinga za ewentualną utratę "kluczowych dowodów" może odpowiadać fakt, że teren nie został zamknięty dla spacerowiczów po zgłoszeniu zaginięcia.

Na żadne ślady nie natrafili również nurkowie, którzy dwukrotnie przeszukali rzekę Wyre. Brytyjski dziennik przytoczył fragment wypowiedzi kryminologa, specjalizującego się w poszukiwaniach, z programu "BBC Breakfast", w którym przyznał, że jest "zdumiony" faktem, iż profesjonalistom nie udało się niczego znaleźć. - Zwykle, gdy mamy do czynienia z tonącymi ofiarami, opadają one na dno i pozostają tam przez jakiś czas - powiedział Faulding. Podkreśli też, że zazwyczaj ciała osób, które utonęły, "bardzo szybko udaje się zlokalizować". Jak dodał, nurt rzeki Wyre nie jest na tyle silny, by przenieść ciało w rejony, które nie zostały sprawdzone przez służby.

ZOBACZ TEŻ: Wyszła na spacer z psem, zniknęła bez śladu. Trwają poszukiwania matki dwójki dzieci

Poszukiwania Nicoli Bulley: śledczy apelują do ochotników

W poszukiwania Nicoli Bulley zaangażowali się nie tylko profesjonaliści, ale i ochotnicy. Prowadząca sprawę Sally Riley 8 lutego zaapelowała do mieszkańców o zaprzestanie samodzielnego przeczesywania okolicznych pustostanów i wkraczania na tereny prywatne. - Mogą mieć dobre intencje. Mogą chcieć pomóc. Ale rzeczywiście mogą pomóc, (jedynie - red.) przypominając sobie, czy byli wtedy w okolicy - oceniła starania ochotników Riley. 

Nicola Bulley zaginęła 27 styczniaLancashire police

Partner zaginionej, Paul Ansell, w oświadczeniu opublikowanym przez policję przekazał, że ich córki - dwie dziewczynki w wieku sześciu i dziewięciu lat - "rozpaczliwie tęsknią za mamą" i "potrzebują jej z powrotem". W dodatkowej notatce głosowej, wysłanej do Sky News, Ansell powiedział: "Musimy ją znaleźć całą i zdrową. Nie mogę dziś wieczorem ponownie położyć dziewczyn do łóżka bez odpowiedzi".

ZOBACZ TEŻ: Dzieci oferują wysoką nagrodę za pomoc w odnalezieniu zaginionej matki

Jak dotąd policja uważa, że Nicola Bulley rankiem 27 stycznia wpadła do rzeki podczas spaceru z psem. "Nasza robocza hipoteza pozostaje taka, że 45-letnia Nicola z jakiegoś powodu wpadła do rzeki, ale pozostajemy otwarci i nadal rozważamy ogromną liczbę tropów" - poinformowali policjanci z Lancashire w oświadczeniu wydanym 6 lutego

Autorka/Autor:wac//am

Źródło: ITV, GB News, The Independent, BBC, Sky News, tvn24.pl