Siedem centrów masowych szczepień ruszyło w poniedziałek w Anglii. Zaadaptowano w tym celu hale wystawienniczo-konferencyjne i duże obiekty sportowe. Szczepione mogą w nich być cztery osoby na minutę. Premier Boris Johnson poinformował, że w Wielkiej Brytanii zaszczepiono już około 2,4 miliona ludzi. Ostrzegł jednak, by sukces programu szczepień nie osłabił czujności obywateli.
88-letnia Moira Edwards, która o godzinie 8.15 jako pierwsza przyjęła szczepionkę w centrum na torze wyścigów konnych w Epsom, powiedziała później, że nie miała żadnych wątpliwości, bo dzięki szczepieniu "jest o krok bliżej od bycia znowu z rodziną i jej uściskania".
Pozostałe ośrodki znajdują się w Londynie, Birmingham, Manchesterze, Bristolu, Newcastle i Stevenage. We wszystkich tych miejscach od samego rana ustawiały się kolejki. Oprócz nich jeszcze w tym tygodniu szczepienia zaczną się w kilkuset kolejnych placówkach prowadzonych przez lekarzy pierwszego kontaktu oraz w niewielkich centrach szczepień w lokalnych aptekach. Jak poinformował NHS England, angielski oddział publicznej służby zdrowia, do końca tygodnia szczepienia w Anglii mają być wykonywane w około 1,2 tysiąca punktów.
"Jesteśmy w okolicach 2,4 miliona zastrzyków w całej Wielkiej Brytanii"
- Według stanu na teraz, zaszczepiliśmy około dwóch milionów ludzi, może trochę więcej. Jesteśmy w okolicach 2,4 miliona zastrzyków w całej Wielkiej Brytanii – powiedział w poniedziałek premier Boris Johnson podczas wizyty w Bristolu, gdzie w poniedziałek otwarto jedno z centrów szczepień - w tym przypadku zaadaptowany do tego celu został stadion piłkarski.
Z podanych przez Johnsona liczb wynika, że około 400 tysięcy osób zdążyło przyjąć drugą dawkę szczepionki. Kilka dni temu komisja ds. szczepień (JCVI), która doradza ministerstwu zdrowia, zarekomendowała, by zwiększyć odstęp między pierwszą a drugą dawką szczepionki i w ten sposób rozszerzyć listę tych, którzy szybciej dostaną pierwszą dawkę.
Johnson dodał, że zaszczepionych zostało już około 40 procent osób powyżej 80. roku życia i 23 procent mieszkańców domów opieki.
Brytyjski premier ostrzegł jednak, że postępy w programie szczepień nie mogą osłabić czujności w walce z wirusem i nie zwalniają z przestrzegania restrykcji. - To wyścig z czasem, ponieważ wszyscy widzimy zagrożenie, na jakie narażona jest nasza NHS (publiczna służba zdrowia – red.), presję, pod jaką się znajduje, zapotrzebowanie na miejsca na oddziałach intensywnej terapii, łóżka z respiratorami, a nawet brak tlenu w niektórych miejscach - mówił.
- To bardzo niebezpieczna chwila. Najgorsze, co możemy teraz zrobić, to pozwolić sobie na to, by sukces w uruchomieniu programu szczepień doprowadził do jakiegokolwiek samozadowolenia w kwestii pandemii - ostrzegł.
Johnson: tam, gdzie będziemy musieli zaostrzyć restrykcje, uczynimy to
Zapytany o spekulacje medialne na temat dalszego zaostrzenia restrykcji, Johnson przyznał, że "stale dokonuje przeglądu zasad". - Tam, gdzie będziemy musieli je zaostrzyć, uczynimy to. Ale mamy już zasady, które - jeśli będą właściwie przestrzegane - wierzymy, że mogą zrobić ogromną różnicę. To na nich ludzie muszą się skupić. Kiedy są na zakupach czy kupują kubek kawy w parku, czy robią cokolwiek innego, muszą myśleć o rozprzestrzenianiu się choroby - mówił.
- Oczywiście, jeśli będziemy czuli, że nie są właściwie przestrzegane, to może będziemy musieli zrobić więcej. Ale o wiele lepiej, żeby ludzie przestrzegali zasad, które mamy, niż po prostu ogłaszać nowe zasady - dodał Johnson.
Wielka Brytania szczepiła jako pierwsza
Celem brytyjskiego rządu jest zaszczepienie do połowy lutego czterech pierwszych grup priorytetowych, czyli wszystkich mieszkańców i pracowników domów opieki, wszystkich osób powyżej 70. roku życia, wszystkich frontowych pracowników ochrony zdrowia i opieki społecznej oraz wszystkich osób, które z powodu innych schorzeń są szczególnie podatne na zachorowanie na COVID-19. Liczbę tych osób szacuje się na około 14 milionów.
8 grudnia Wielka Brytania jako pierwszy kraj na świecie zaczęła stosować szczepionkę opracowaną przez firmy Pfizer i BioNTech, natomiast 4 stycznia - również jako pierwsza - preparat stworzony przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego i firmę AstraZeneca. W piątek do użytku dopuszczona została kolejna - amerykańskiej firmy Moderna.
Źródło: PAP