Ogromnym pocieszeniem jest fakt, że podobno te ostatnie dni w Balmoral królowa Elżbieta spędziła, będąc niesłychanie pogodną, otoczona najbliższymi, na spotkaniach towarzyskich - powiedziała w TVN24 Ewa Ewart, dziennikarka TVN24 i autorka filmów dokumentalnych. Jak dodała, "królowa po prostu powoli gasła, ale gasła z jakąś niesłychaną godnością, przepełniona ogromnym spokojem".
Królowa Elżbieta II zmarła w czwartek w szkockim zamku Balmoral w wieku 96 lat. Na tronie zasiadała przez ponad 70 lat - dłużej niż jakikolwiek brytyjski monarcha w historii. W chwili jej śmierci tron automatycznie przejął jej najstarszy syn, Karol, który będzie nosił imię Karol III.
O ostatnich dniach życia monarchini mówiła w piątek rano we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, Ewa Ewart, dziennikarka TVN24 i autorka filmów dokumentalnych.
- Przy całym smutku, który niewątpliwie zapanował w sercach wszystkich Brytyjczyków, zresztą nie tylko, ogromnym pocieszeniem jest fakt, że podobno te ostatnie dni w Balmoral królowa spędziła, będąc niesłychanie pogodną, otoczona najbliższymi, na spotkaniach towarzyskich. Podobno bardzo lubiła spacerować - powiedziała.
Ewart dodała, że według doniesień z Wysp, "podobno bardzo dużo mówiła o księciu Filipie". - To ogromna miłość jej życia - dodała.
- Na pewno jest pocieszeniem, że te ostatnie dni nie upłynęły na jakimś ogromny cierpieniu. Królowa po prostu powoli gasła, ale gasła z jakąś niesłychaną godnością, przepełniona ogromnym spokojem. Myślę, że dla wszystkich, którzy muszą się z tym nieuchronnym faktem pogodzić - królowa miała 96 lat - jest ogromnym pocieszeniem, że odeszła w godny sposób, bez cierpień - mówiła dziennikarka.
Ewart powiedziała, że "królowa zamknie nieprawdopodobny rozdział, nie tylko w życiu samych Wysp".
- Jest to na pewno epokowe wydarzenie pod każdym względem. Bardzo ważne będzie, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, że królowa odejdzie dotrzymawszy słowa. Kiedy zasiadała na tronie 70 lat temu, przyrzekła, że będzie służyć narodowi, i odeszła, absolutnie wypełniając co do joty swoje przyrzeczenie. Do ostatniej chwili, jak pamiętamy, spełniała swoje obowiązki (…) cały czas była monarchinią pracującą - zaznaczyła Ewart.
Źródło: TVN24