Więcej osób zginęło od kul ochroniarzy, niż w eksplozji?

 
Ranny Afgańczyk w szpitaluTVN24

Nawet dwie trzecie osób zabitych w afgańskim Baghlan to ofiary strzelaniny, a nie bomby, którą zdetonował wtedy zamachowiec samobójca - wynika z raportu ONZ. 6 listopada, w największym do tej pory ataku na cywilów, zginęło prawie 80 ludzi, a ok. 100 odniosło obrażenia.

Dokładnej liczby ofiar do tej pory nie udało się ustalić, ale nie to jest najbardziej bulwersujące w cotygodniowym raporcie Departamentu Bezpieczeństwa ONZ, do którego dotarła agencja Associated Press. Najbardziej wstrząsające, że najwięcej ludzi, w tym wiele dzieci, padło od kul wystrzelonych przez spanikowanych ochroniarzy.

- Niezależnie od tego, jakie dokładnie mogą być liczby, pozostaje faktem, że grupa uzbrojonych ludzi celowo i na oślep strzelała w tłum bezbronnych cywilów, nie stwarzających żadnego zagrożenia, i spowodowała wiele zgonów i obrażeń - podkreślili autorzy raportu. Napisano w nim, że w sumie wystrzelono co najmniej 100 pocisków.

Rzecznik ONZ w Afganistanie Adrian Edwards podkreślił jednak, że w ramach ONZ istnieje kilka wykluczających się ocen wydarzeń w Baghlanie i nie ma jeszcze ostatecznych ustaleń.

Zamach w Baghlanie uznawany jest za największy jak do tej pory atak samobójczy w Afganistanie. Doszło do niego, gdy delegacja 18 afgańskich parlamentarzystów wchodziła do cukrowni, położonej w przemysłowej części miasta.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24